Długofalowe konsekwencje kredytowego boomu
 Oceń wpis
   

Obecny kryzys to w dużej mierze konsekwencja nadmiernego boomu kredytowego jaki w skali globalnej miał miejsce na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia. Widoczne obecnie załamanie się globalnego popytu, będące konsekwencją rosnących problemów ze spłatą zadłużenia, to tylko cykliczny wymiar następstw wzrostu opartego na kredycie. Biorąc pod uwagę coraz powszechniejsze przekonanie (związane z wysokim poziomem zadłużenia w krajach rozwiniętych i bardziej restrykcyjnymi regulacjami sektora finansowego), że kredyt – w takiej skali jak przed kryzysem - przez wiele lat nie będzie w stanie wspierać wzrostu, warto zastanowić się nad strukturalnymi konsekwencjami takiej sytuacji. W tym miejscu należy uświadomić sobie, że wzrost oparty na kredycie preferuje niektóre sektory gospodarki, kosztem innych. Klasycznym przykładem takiej sytuacji jest rosnący – dzięki kredytowi – popyt na mieszkania, samochody czy innego rodzaju dobra trwałego użytku. W konsekwencji boomu opartego na kredycie jego beneficjantami w ostatnich latach byli właśnie producenci dóbr trwałego użytku, sektor budowlany i handel. Dodatkowym beneficjentem był sektor finansowy, z rozwijającym się szybko sektorem bankowym i liczną rzeszą różnego rodzaju pośredników. W przypadku dóbr trwałego użytku produkcja wielu z nich przeniesiona została w ostatnich latach do krajów o niższych kosztach pracy, w konsekwencji boom konsumpcyjny w krajach rozwiniętych w największym stopniu wspierał właśnie te gospodarki. Obecna sytuacja – mniejsze powiązanie wzrostu z kredytem w krajach rozwiniętych – będzie w perspektywie najbliższych kilku lat prowadzić do strukturalnej, globalnej nadwyżki mocy produkcyjnych w niektórych obszarach (wspomniana produkcja dóbr trwałego użytku i budownictwo), co w konsekwencji wymusi daleko posuniętą ich restrukturyzację nawet w warunkach poprawy ogólnej sytuacji koniunkturalnej. Równocześnie dla zapewnienia odpowiedniego zbytu w średniej perspektywie niezbędne będzie stymulowanie popytu na rynkach, gdzie nadal jest to możliwe (tych o niskim poziomie zadłużenia, chodzi głównie o wschodzące kraje Azji). Takie działania byłyby korzystne również z punktu widzenia globalnych nierównowag (olbrzymiej nadwyżki handlowej w krajach t.j. Chiny i olbrzymiego deficytu handlowego w USA). Co te procesy mogą oznaczać dla Polski? Nasz kraj był w ostatnich latach beneficjentem napływu inwestycji związanych z rozbudową mocy produkcyjnych w zakresie dóbr trwałego użytku (zwłaszcza AGD i RTV), teraz strumień tego typu inwestycji może ulec ograniczeniu. Z kolei sektory budowlany i handlowy są w głównej mierze uzależnione od lokalnego popytu, a ten będzie nadal rósł. Należy jednak - zwłaszcza w sektorze budowlanym – liczyć się z rosnącą konkurencją firm z Europy Zachodniej, które poszukiwać będą możliwości zaangażowana swoich rozbudowanych zasobów. Reasumując, ożywienie w gospodarce światowej wcale nie będzie oznaczać powrotu do stanu sprzed kryzysu. Wraz ze spadkiem roli kredytu w finansowaniu globalnej konsumpcji struktura globalnej gospodarki (w tym zatrudnienia) będzie się zmieniać.

Opublikowane: Rzeczpospolita, 01.10.2009
 

Komentarze (2)
To nie eksport jest motorem... Banki matki zdały egzamin, ale...
1 | 2 | 3 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak