Sektor bankowy w obliczu nowych regulacji
 Oceń wpis
   

 

Jedną z konsekwencji obecnego kryzysu będzie próba zdefiniowania na nowo ram regulacyjnych działalności instytucji finansowych, a w szczególności banków. Istniejące rozwiązania nie tylko nie zapobiegły kryzysowi, ale jak się okazało w wielu przypadkach uśpiły czujność nadzorców, konserwatywnie skupiających swoją uwagę na zdefiniowanych wcześniej wskaźnikach i nie dostrzegających rozwoju innowacji finansowych w sektorze.

Kryzys wykazał liczne słabości istniejącego systemu regulacji i nadzoru

Podstawowe problemy odnoszące się do regulacji i nadzoru rynków finansowych, jakie unaocznił obecny kryzys można sprowadzić do następujących aspektów: i) niedoszacowania ryzyka istniejącego w systemie finansowym, ii) niskiej efektywności nadzoru (będącej w dużej mierze pochodną jego rozczłonkowania) oraz iii) wadliwej natury regulacji (fokus na podmiotach na nie zakresie prowadzonej działalności). Należy liczyć się z tym, że zmiany jakie zostaną dokonane w sferze regulacyjnej będą bardzo rozległe. Odnosić się one będą zarówno do podstawowych kwestii takich jak wymogi kapitałowe (chodzi generalnie o zwiększenie ilości i jakości kapitałów banków w relacji do aktywów); czy wymogi w zakresie płynności (w szczególności stworzenie systemu ocen adekwatności płynnościowej, ustalania zasad tworzenia buforów płynnościowych oraz wymogów co do struktury finansowania z określonym udziałem depozytów), jak też do nowych obszarów regulacji (np. regulacja działalności agencji ratingowych).

Na nowo zdefiniowany zostanie prawdopodobnie zakres geograficzny (tak aby w lepszym stopniu objąć regulacją działalność transgraniczną) i przedmiotowy regulacji (przesunięcie uwagi na to co w praktyce robią określone instytucje, a nie do jakiej grupy podmiotów należą). Z dużym prawdopodobieństwem zmiany regulacyjne będą zmierzać także w kierunku:

  • stworzenia zcentralizowanego systemu rozliczania transakcji na produktach pochodnych (głównie credit default swapów),
  • zmian w zakresie zarządzania ryzykiem (w szczególności zwiększenie niezależności funkcji zarządzania ryzykiem oraz uwzględnienie aspektów związanych z właściwym zarządzaniem ryzykami w polityce wynagradzania osób zarządzających),
  • stworzenia szczegółowych regulacji niektórych produktów (np. kredytów hipotecznych)
  • zaadresowania kwestii wynagradzania menadżerów w instytucjach finansowych (tak aby dążenie do osiągania coraz wyższych zysków nie odbywało się kosztem ponoszenia zbyt dużego ryzyka).

Na uboczu stawia się dziś pytanie o sens regulacji….

W tym momencie w tle głównego nurtu dyskusji wydaje się pozostawać bardzo istotne pytanie o sensowność regulacji rynków finansowych. Wiele argumentów przemawia za tym, że na dłuższą metę rynku finansowego nie da się skutecznie regulować. Według zwolenników tego poglądu kryzysy na rynkach finansowych są nie do uniknięcia, ze względu na asymetrię informacji i aspekty psychologiczne (np. zachowania stadne). Co więcej regulatorzy i nadzorcy zawsze pozostawać będą w tyle za innowacjami finansowymi, w rezultacie adresują oni problemy, które się już ujawniły, a nie te, które dopiero powstaną. Poza tym sama regulacja osłabia czujność podmiotów działających w sferze usług finansowych, które skupiają się na spełnianiu wymogów regulacyjnych, a nie identyfikowaniu niebezpiecznych zjawisk. Z punktu widzenia graczy rynkowych regulacje stymulują innowacje w sektorze, które to innowacje mają na celu obejście istniejących ograniczeń. Klasycznych przykładów tego typu zachowań dostarcza obecny kryzys. To właśnie w celu obejścia ograniczeń w zakresie wymogów kapitałowych banki w ostatnich latach znacznie zwiększyły aktywność w zakresie działalności handlowej (w ramach której wymogi kapitałowe są relatywnie niskie), co okazało się brzemiennym w skutkach posunięciem, gdyż w warunkach braku płynności na wielu rynkach (a co za tym idzie ekstremalnych zachowań cen wielu kategorii aktywów) duża część strat banków spowodowana została właśnie ich działalnością handlową. Innym sposobem obchodzenia istniejących regulacji było stosowanie swego rodzaju ubezpieczeń (np. w formie tzw. credit defalut swaps), co pozwalało na obniżenie wymogów kapitałowych dla portfeli kredytowych. Problem z tego typu rozwiązaniem pojawił się, gdy jeden z istotnych wystawców tego typu ubezpieczeń zbankrutował (Lehman Brothers), a inny znalazł się na granicy bankructwa (AIG).

Abstrahując od ostatecznej odpowiedzi na to pytanie o sensowność regulacji trudno jest sobie dziś wyobrazić, że rządy poszczególnych krajów, wykładające obecnie biliony dolarów czy euro na ratowanie systemów finansowych pozostawią rynek finansowy w takiej formie jak miało to miejsce w przeddzień kryzysu i pozwolą, aby same banki i inne instytucje finansowe wyciągnęły wnioski z tego co się stało. Dlatego też od nowych regulacji nie da się uciec. To o co można apelować to zachowanie trzeźwego spojrzenia na sektor i nie popadanie w skrajność.

…oraz ich konsekwencje

Jeśli chodzi o konsekwencje nowych regulacji w sektorze finansowym, to choć nie wiemy jaki ostatecznie kształt one przyjmą można już dziś powiedzieć, że w ich efekcie globalny sektor bankowy będzie mniejszy (w relacji do sfery realnej), mniej ryzykowny i mniej zyskowny. Mniejsze rozmiary sektora finansowego będą pochodną zmniejszenia skali działalności banków, zwłaszcza handlowej. Mniejsza skala działalności oraz mniejsze poziomy lewarowania powinny przyczynić się do przejściowego ograniczenia ryzyka związanego z sektorem (poprzez zwiększenie odporności sektora na szoki i pozytywny wpływ na stabilność sfery realnej gospodarki). Równocześnie jednak mniejszy poziom lewarowania oznacza mniejszą rentowność działalności instytucji finansowych. O ile w latach 2003-2007 ROE europejskich banków, kształtowało się na poziomie 18-23%, to w wyniku nowych regulacji może spaść do poziomu z lat 90tych (12-15%), przy czym przejściowo będzie kształtował się jeszcze niżej.

Jeśli chodzi o inne konsekwencje to wprowadzenie wymogów, co do określonego udziału depozytów w strukturze finansowania (jako najbardziej stabilnego źródła) doprowadzi do trwałego wzrostu ich kosztu, a co za tym idzie na trwale wzrośnie cena kredytów. Można sobie wyobrazić, że era taniego kredytu – przynajmniej na jakiś czas - odeszła w przeszłość. W nowych warunkach (mniejszej rentowności) banki zmuszone będą do redukcji kosztów. Globalny sektor finansowy czeka więc fala restrukturyzacji, outsourcingu kolejnych funkcji itd. Nacisk na redukcję kosztów będzie też przesłanką do poszukiwania efektów skali. Rosnąć będzie więc presja na kolejną falę konsolidacji, ale tym razem na przeszkodzie stanąć mogą regulatorzy i nadzorcy. Będą się oni obawiać powstania kolejnych wielkich instytucji, za dużych na to by w sytuacji kryzysu zbankrutować. Co więcej, aby uniknąć nadmiernej regulacji niektóre systemowo istotne instytucje mogą podjąć decyzje o podziale i sprzedaży części działalności. Jeśli wprowadzone zostaną obostrzenia w zakresie wynagrodzenia osób zarządzających instytucjami finansowymi, to część usług świadczonych do tej pory przez banki (np. doradztwo przy połączeniach i przejęciach) może być przenoszona do niezależnych firm.

W polski sektor bankowy zmiany uderzą w mniejszym stopniu

Jak w ten obraz wpisuje się sytuacja polskiego sektora finansowego? Należy oczekiwać, że zachodzące zmiany regulacyjne uderzą go w mniejszym stopniu. Wynika to z faktu, że ograniczenie skali działalności będzie dotyczyć głównie tych obszarów, które nie zdążyły się w Polsce rozwinąć. Stało się tak, ponieważ w przeciwieństwie do sektora bankowego w Europie Zachodniej i USA, w Polsce wciąż istnieje duży potencjał rozwoju tradycyjnej bankowości. Potencjalnie największym wyzwaniem mogą być kwestie związane z finansowaniem działalności banków. Istniejąca luka depozytowa (baza depozytowa klientów sektora bankowego jest mniejsza od wartości udzielonych kredytów) pozostanie prawdopodobnie trwałym elementem polskiego sektora bankowego. Dodatkowo należy liczyć się z tym, że w efekcie obecnego kryzysu oraz wprowadzanych zmian regulacyjnych środki globalnie będą dystrybuowane w znacznie bardziej ostrożny i selektywny sposób. W konsekwencji należy liczyć się z utrzymywaniem się wysokiego kosztu finansowania. Odbijać się to będzie na cenie kredytu, tak więc trudno oczekiwać powrotu do sytuacji, w której wolumen kredytów rósł będzie w tempie 30-40% rocznie.

Zmiany regulacyjne mogą oddziaływać na polski sektor bankowy także w sposób pośredni. Dla niektórych instytucji, które zainwestowały w Polsce, nowa sytuacja regulacyjna może bowiem oznaczać konieczność wycofania się z niektórych obszarów działalności lub regionów. W tej sytuacji w przypadku niektórych banków należy liczyć się ze zmianami właścicielskimi.

 

Opublikowane: Parkiet, 16.05.2009

Komentarze (0)
Gospodarka amerykańska najgorsze... Kryzys mocno uderzył w kraje...
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak