Gospodarka Stanów Zjednoczonych jako pierwsza pogrążyła się w recesji. W tej sytuacji w powszechnym przekonaniu to właśnie tam w pierwszej kolejności powinny pojawić się oznaki ożywienia. Ostatnie wypowiedzi szefa Fed-u wydają się potwierdzać pojawiające się symptomy optymizmu. Bazują on na napływających w ostatnich tygodniach danych, które wskazują, że amerykańska gospodarka osiąga - po gwałtownym spadku - nowy poziom równowagi. Świadczą o tym, m.in.; i) struktura PKB w Q1’09, która wskazuje na proces pozbywania się zapasów (produkcja została zredukowana bardziej niż sprzedaż, a stąd już tylko jeden krok do jej wzrostu) oraz wzrost konsumpcji prywatnej, ii) oznaki stabilizacji na rynku mieszkaniowym (indeks cen domów w największych miastach przestał pogłębiać spadki, wzrasta ilość transakcji i liczba rozpoczynanych budów), iii) poprawa sytuacji na rynku finansowym (stawki po których banki pożyczają sobie pieniądze - a uwzględniające poziom postrzeganego ryzyka – spadły), iv) oznaki wyhamowania procesu pogarszania się sytuacji na rynku pracy (obserwowany w ostatnich tygodniach spadek liczby rejestrujących się bezrobotnych w przeszłości był sygnałem odwracania się trendów w sferze realnej). W tej sytuacji rośnie prawdopodobieństwo tego, że najbliższe kwartały przyniosą najpierw wyhamowanie spadku, a w drugiej połowie roku nawet wzrost amerykańskiego PKB. Naszym zdaniem jednak ta poprawa wcale nie musi okazać się trwała. Po pierwsze sytuacja gospodarstw domowych pozostaje krucha; ich majątek skurczył się, co zwiększa skłonność do oszczędzania (kosztem bieżącej konsumpcji), a wzrost konsumpcji w Q1’09 wygenerowany został w głównej mierze przez ulgi podatkowe. Co więcej jeśli świat uwierzy w globalne przyspieszenie spowoduje to gwałtowny wzrost cen ropy (i innych surowców), co poprzez wyższe ceny paliw negatywnie odbije się na możliwościach zakupowych amerykańskich gospodarstw. Po drugie wciąż istnieją ryzyka związane z rynkiem finansowym. Należy do nich chociażby forma reakcji FED na oznaki ożywienia w gospodarce (zbyt szybkie zacieśnianie polityki monetarnej może zdławić wzrost, z kolei zbyt późne może spowodować gwałtowny wzrost inflacji) oraz możliwości finansowania olbrzymiego deficytu finansów publicznych w warunkach rosnącego apetytu na ryzyko (grozi to wzrostem kosztów finansowania i/lub koniecznością podnoszenia podatków). W tej sytuacji rośnie prawdopodobieństwo, że w amerykańskiej gospodarce możemy mieć do czynienia z wychodzeniem z recesji w kształcie litery „W”, co oznacza, że po czasowej poprawie możemy mieć do czynienia z ponownym spadkiem PKB.