Nie ma uniwersalnych recept na kryzys
 Oceń wpis
   

W bieżącym miesiącu – przy okazji publikacji najnowszych prognoz – można było odnieść wrażenie, że po raz pierwszy od momentu powstania Międzynarodowy Fundusz Walutowy bije się w piersi i przyznaje do popełnionych błędów. Główny miał polegać na niedocenieniu wpływu polityki zaciskania pasa na wzrost gospodarczy. W efekcie w niektórych krajach głównym efektem aplikowanych przez MFW działań był spadek PKB, który występował bez znaczącej poprawy w zakresie deficytu i długu publicznego. To ważna konstatacja Funduszu. Myślę, że pójść za nią powinna kolejna, iż nie chodzi jedynie o zmiany „standardowego planu działań”, ale o to, że nie ma uniwersalnych recept na kryzys.

To, co działa w jednych krajach, wcale nie musi być skuteczne w innych. W bardzo dobry sposób obrazuje to sytuacja w Europie. Z jednej strony mamy przykłady Łotwy i Irlandii, gdzie udało się uzyskać postęp w rozwiązywaniu istotnych problemów. Z drugiej narastający kryzys w krajach Południa. W obu przypadkach aplikowany zestaw działań był i jest generalnie ten sam i sprowadza się w głównych punktach do konsolidacji fiskalnej połączonej z tzw. wewnętrzną dewaluacją (obniżki kosztów wytwarzania – głównie kosztów pracy – w celu przywrócenia międzynarodowej konkurencyjności gospodarki). Problem z takim uniwersalnym podejściem polega na tym, że zaniedbuje ono lokalne uwarunkowania, istotne różnice, które powodują, że to, co w jednych krajach ma szansę skutecznie zadziałać, w drugich zamiast pomóc pacjentowi, może mu zaszkodzić. To właśnie te różnice powodują, że na Łotwie i w Irlandii recepta MFW ma większe szanse powodzenia.

Choć Łotwa nie jest członkiem europejskiego obszaru walutowego, ma swoją walutę na sztywno powiązaną z euro i nawet w czasie kryzysu za wszelką cenę starała się utrzymać sztywny kurs rezygnując z możliwości dewaluacji. Głównym argumentem za takim rozwiązaniem były olbrzymie zobowiązania gospodarstw domowych i firm w walutach obcych (dewaluacja prowadziłaby do masowych bankructw), które przed kryzysem były źródłem szybkiej ekspansji łotewskiej gospodarki. Ten spekulacyjny boom sprawił jednak, że Łotwa stała się jedną z pierwszych ofiar globalnego kryzysu i pod koniec 2008 r. musiała szukać pomocy finansowej MFW i UE.
Wdrożono standardowy program naprawczy obejmujący m.in. drastyczne redukcje płac. Po spadku PKB o blisko 25 proc. od 2010 r. Łotwa znów jest na ścieżce dość solidnego wzrostu (choć trzeba pamiętać, że poziom aktywności gospodarczej wciąż pozostaje 15 proc. poniżej poziomu z I półrocza 2008 r.). Ten umiarkowany sukces programu nie byłby możliwy bez kilku istotnych elementów, z których warto wymienić dwa. Pierwszym był niski wyjściowy poziom długu publicznego (9 proc. PKB w 2007 r.). Dzięki temu nawet jego drastyczny wzrost (będący w dużej mierze efektem spadku PKB, ale także działania automatycznych stabilizatorów koniunktury) nie doprowadził do przekroczenia granic niewypłacalności (45 proc. PKB na koniec 2010 r.). Można więc powiedzieć, że w sektorze publicznym istniała wystarczająca przestrzeń, aby zaabsorbować szok związany z dostosowaniem. W krajach Południa dług publiczny jest dziś wysoki i tej przestrzeni nie ma.

Drugim istotnym elementem odróżniającym Łotwę jest to, że zdecydowana większość sektora bankowego jest tam kontrolowana przez kapitał zagraniczny (głównie skandynawski), dla którego działalność na Łotwie to jedynie niewielki ułamek całej działalności. Stąd też właściciele działających na Łotwie banków mogli wziąć na siebie ciężar restrukturyzacji przeżywających problemy lokalnych instytucji, nie obciążając tym samym sektora publicznego.

Jeśli chodzi o Irlandię, tutaj sytuacja jest odmienna. Jednym z głównych źródeł problemów tego kraju jest właśnie sektor bankowy. Jego ratowanie doprowadziło do niewypłacalności sektora publicznego (potrzebna była pomoc UE i MFW). Siła i specyfika Irlandii tkwi jednak w czymś innym. Otóż jest to kraj z najlepiej rozwiniętym i najbardziej konkurencyjnym sektorem przemysłowym w Europie. Przemysł wytwarza około ¼ wartości dodanej w Irlandii, podczas gdy na Południu jest to 9–13 proc. Co więcej, dzięki dokonanym w ostatnich 20 latach olbrzymim inwestycjom bezpośrednim (m.in. amerykańskim) irlandzki przemysł nie dość, że jest duży w relacji do rozmiarów gospodarki, to równocześnie jest konkurencyjny kosztowo (relacja wydajności do kosztów pracy jest najwyższa w UE), a na dodatek wytwarza wiele wyrobów o wysokim poziomie innowacyjności (tych, które nie konkurują cenowo).

W sytuacji załamania w budownictwie i usługach finansowych proeksportowo nastawiony przemysł, wsparty obniżkami kosztów pracy, jest w stanie przejąć rolę motoru napędowego gospodarki, o czym trudno mówić w przypadku Południa, które po utworzeniu strefy euro straciło (na skutek efektów specjalizacji) znaczną część swojej bazy wytwórczej. W efekcie, aby się rozwijać musiałoby dziś odbierać Północy to, co kiedyś na jej rzecz utraciło, czym oczywiście Północ nie jest zainteresowana. Drugim istotnym elementem siły gospodarki Irlandii jest wysoka elastyczność cen, która powoduje, że spadki wynagrodzeń przekładają się na spadki cen wytwarzanych produktów. W efekcie uzyskuje się dwa istotne efekty, których brakuje na Południu: i) spadki wynagrodzeń rzeczywiście przekładają się na poprawę międzynarodowej konkurencyjności (a nie służą maksymalizacji krótkoterminowych zysków), ii) ubytek siły nabywczej wewnątrz kraju pozostaje ograniczony (mniejszym dochodom towarzyszą niższe ceny towarów).
W kontekście powyższych przykładów warto, aby skrucha MFW trwała jak najdłużej i prowadziła do szerszego przemyślenia polityki Funduszu oraz aplikowanych przez niego działań.
 

Opublikowane: Parkiet, 20.10.2012

Komentarze (3)
Kryzys, czyli co? Luka depozytowa w Polsce
1 | 2 | 3 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak