Kapitał społeczny sposobem na kryzys
 Oceń wpis
   

Na wstępie chciałbym wszystkim bardzo gorąco polecić wywiad w sobotniej GW z prof. Januszem Czapińskim („Tylko miłość”, GW 01.12.2012). Jest on w dużej mierze poświęcony zagadnieniu kapitału społecznego. Zdaniem Pana Profesora, to właśnie od kapitału społecznego zależy to, czy będziemy w stanie z czasem stać się społeczeństwem innowacyjnym, a co za tym idzie czy będziemy mogli wyrwać się z obecnego – mało atrakcyjnego –miejsca w globalnej gospodarce pozycjonującego nas jako kraj taniej siły roboczej. Z tymi tezami w 100% się zgadzam.

Ze swej strony chciałbym z kolei zwrócić uwagę na rolę jaką może odegrać kapitał społeczny w krótkiej perspektywie, w kontekście obecnego spowolnienia gospodarczego. Otóż moim zdaniem kluczowe dla przebiegu i skali wpływu obecnej fali globalnego kryzysu na Polskę będzie to, czy uda nam się uniknąć gwałtownego wzrostu dysproporcji dochodowych w społeczeństwie. Ostatnie kilkanaście lat to bowiem czas znacznego zmniejszenia się tych dysproporcji (potwierdzeniem tego jest znaczny spadek tzw. współczynnika Giniego), co sprzyjało z jednej strony budowaniu szerokiej bazy tych którzy korzystali z obecnego w Polsce wzrostu gospodarczego, a równocześnie wzrost ten wspierało. W moim przekonaniu dwoma kluczowymi czynnikami, które przyczyniły się do zmniejszenia dysproporcji dochodów był gwałtowny spadek bezrobocia (warto przypomnieć, że na początku ubiegłej dekady kształtowało się ono w okolicach 20%) oraz napływ funduszy unijnych (dopłaty do upraw itp.) na obszary wiejskie. W tym kontekście obecna sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że obecny poziom wzrostu jest niewystarczający dla tworzenia miejsc pracy, a co gorsza wiele wskazuje na to, że otoczenie zewnętrzne może być na tyle niekorzystne, że wzrost w granicach 1-2.5% może pozostać z nami na dłużej. W efekcie może to prowadzić do negatywnej spirali: niższy wzrost wywołany czynnikami zewnętrznymi będzie prowadził do osłabienia potencjału popytu krajowego (co w zasadzie jest już widoczne i o czym świadczą chociażby dane o wzroście PKB w Q3’2012 – konsumpcja prywatna wzrosła zaledwie o 0.1%r/r), co z kolei skłaniać będzie firmy do restrukturyzacji i w efekcie prowadzić do dalszego ograniczania popytu.

Jak można temu zaradzić? Otóż konieczna – moim zdaniem – jest zmiana podejścia w działaniu i funkcjonowaniu nas wszystkich. Musimy zacząć szerzej postrzegać nasz „prywatny interes”. To on jest w naszych warunkach wyznacznikiem działań, które podejmujemy. Problem polega na tym, że ten „prywatny interes” jest z reguły bardzo wąsko rozumiany; mnie ma być dobrze, nawet jeśli wszystkim innym dookoła miałoby być źle. Tymczasem całe otoczenie w jakim się poruszamy i wszystko co robimy to system naczyń połączonych, dlatego też musimy postrzegać nasze indywidualne działania w szerszym kontekście, ich ostatecznego wpływu na dochody i popyt innych. W tej sytuacji:

  • W biznesie warto czasami dostrzec w swoim konkurencie potencjalnego partnera; z tej perspektywy zamiast iść na wyniszczającą walkę (często prowadząca do bankructwa i tragedii wielu zwalnianych osób)może lepiej połączyć swoje siły po to by lepiej wykorzystywać aktywa które się posiada; także pracowników warto postrzegać jako tych którzy w bezpośredni lub pośredni sposób są nabywcami naszych towarów/usług, w związku z tym w niektórych przypadkach może zamiast zwolnień bardziej optymalnym rozwiązaniem będzie porozumienie w kwestii czasowego ograniczenia wynagrodzeń (najbardziej dramatycznie na sytuacji danego gospodarstwa i jego popycie odbija się całkowita utrata pracy),
  • W życiu prywatnym, ci którzy mają pracę powinni zastanowić się nad tym, czy sami nie mogliby stać się do pewnego stopnia pracodawcami, np. w zakresie prostych czynność jak sprzątanie, malowanie płotu, odśnieżanie itd.,
  • Rząd powinien stworzyć formy prawne umożliwiające bezproblemowe wdrażanie powyższych rozwiązań (np. coś w rodzaju nieopodatkowanej umowy pomocy sąsiedzkiej; właściwe zapisy w kodeksie pracy)
  • Firmy, wspólnoty mieszkaniowe, gminy itd. powinny poszukiwać i promować możliwości bardziej sprawnego (tańszego, efektywniejszego) funkcjonowania własnego i osób zamieszkujących na danym terenie; przykładem tego typu działań może być inwestowanie w energetykę rozproszoną (własne źródła taniej energii), niezależną infrastrukturę telekomunikacyjną, czy wreszcie wdrażanie pomysłów w rodzaju telepraca. Ta ostatnia może przynieść olbrzymie korzyści wszystkim: firmy mogą zaoszczędzić koszty energii, samorządy mogą ograniczyć problem korków, gospodarstwa mogą oszczędzić na paliwie, a do środowiska trafi mniej spalin.

Tego typu działania podejmowane w mikro skali na poziomie makroekonomicznym oznaczać będą więcej pracy, większą efektywność, wyższy wzrost gospodarczy a więc wyższe dochody nas wszystkich. Przede wszystkim jednak pozwoliłby one wykorzystać kryzys do stworzenia podstaw nowoczesnej, elastycznej gospodarki, zdolnej do zmierzenia się z wyzwaniami jakie stawia przed nami nie tylko obecna sytuacja, ale przede wszystkim długofalowe procesy globalne i krajowe (niekorzystna demografia, braki kapitałowe itp.).
 

Komentarze (2)
Konwergencja dana raz na zawsze? (Nie)kreatywna destrukcja
1 | 2 | 3 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak