Ostatni taki boom?
 Oceń wpis
   

Polska gospodarka rozwija się dziś w solidnym tempie. I choć w otoczeniu zewnętrznym nie brakuje zagrożeń, to jest szansa, że wkracza w fazę dłuższego ożywienia, które może potrwać 3-4 lata. Patrząc w dłuższym horyzoncie trzeba jednak postawić pytanie czy nie jest to już ostatni okres tak silnej ekspansji polskiej gospodarki? Długa lista strukturalnych wyzwań może bowiem sprawić, że pod koniec dekady tempo rozwoju gospodarczego znacząco i co gorsza na trwałe spowolni.

Proste rezerwy na wyczerpaniu, a świat dynamicznie się zmienia
Proste do uzyskania rezerwy rozwojowe w naszej gospodarce wyczerpują się. Dotyczy to w szczególności trendów demograficznych oraz skuteczności modelu opartego na imitacji i niskich kosztach pracy. Prognozy jednoznacznie wskazują na stopniowe wyludnienie się i starzenie naszego społeczeństwa, co spowoduje zmianę relacji na rynku pracy – przy malejącej jej podaży narastać będzie presja na wzrost płac. To jednak nie wszystko. Po pierwsze wygasa właśnie tzw. „renta pokojowa”; przez lata - w związku z sytuacją geo-polityczną - gospodarka mogła ponosić relatywnie skromne koszty zapewniania poczucia naszego bezpieczeństwa. Ta epoka spokoju się jednak skończyła, za czym będą musiały pójść znacznie większe wydatki na obronność. Dziś szczycimy się tym, że „dobijamy” 2% PKB, ale w latach 80-tych w krajach NATO kształtowały się one na poziomie 3-5% PKB. Po drugie narasta presja proekologiczna. Dziś Polska jest trzecią pod względem intensywności emisji (w przeliczeniu na jednostkę PKB) gospodarką w UE. Dostosowanie do wymagań ekologicznych będzie rodzić koszty, które przełożą się na gospodarkę w postacie relatywnie wyższego niż w innych krajach wzrostu cen energii. Po trzecie wreszcie gospodarkę w coraz większym stopniu obciążać będą koszty powstałej w ostatnich latach infrastruktury (tej potrzebnej i tej niepotrzebnej) – została ona wybudowana w dużej mierze za środki unijne, ale jej utrzymanie to już nasz koszt.

W kontekście globalnych procesów największe zagrożenie dla obecnego modelu polskiej gospodarki wydaje się tkwić w możliwości pojawienia się nowych, tańszych wytwórców. Taka sytuacja może w stosunkowo krótkim czasie doprowadzić do ograniczenia napływu potencjału produkcyjnego z zagranicy. I nie koniecznie nasze miejsca pracy przejmą Chińczycy czy Wietnamczycy. Może się bowiem okazać, że największe zagrożenie nadejdzie z innego kierunku, z tendencji do automatyzacji i robotyzacji procesów. Ostatnie latach przyniosły olbrzymi wzrost inwestycji w tego typu rozwiązania (co jest pochodną ich spadających cen, rosnącej uniwersalności oraz niskiego kosztu kapitału), a tendencja ta prowadzi do zmiany kryteriów decydujących o lokowaniu inwestycji - w jej obliczu maleje znaczenie kosztów pracy, a wzrasta znaczenie jakości i „zaawansowania” otoczenia biznesowego oraz kosztów i stabilności dostaw energii.

Najbardziej wrażliwe małe i średnie firmy
W dynamicznym otoczeniu zewnętrznym i w obliczu zmian wewnętrznych zapewnienie trwałego rozwoju wymaga, by czas dobrej koniunktury wykorzystać na radykalne zmiany w sposobie konkurowania i funkcjonowania firm. Przede wszystkim muszą one polegać na zwiększeniu stopnia umaszynowienia produkcji, co przyczyni się do wzrostu wydajności i zapewni tym samym uzasadnienie dla wzrostu płac. Potrzebne są także znacznie większa innowacyjność oraz inwestycje we własne marki. To dwa filary konkurencyjności opartej na wyróżnianiu się na rynku, klucz do znacznie mniejszej wrażliwości cenowej, wyższych i stabilniejszych marż.

Proces opisanych wyżej zmian musi dotyczyć przede wszystkim małych i średnich firm. To w tym segmencie znaczną część stanowią biznesy wyrosłe na boomie lat 90-tych, które od tamtego czasu niewiele się zmieniły. W przypadku właścicieli wielu z tych firm odpowiedzią na nadchodzące wyzwania powinna być sprzedaż biznesu – wówczas ci, którzy mają chęć rozwijania działalności będą mieli okazję do skokowego zwiększenia jej skali, a tym samym zwiększenia możliwości inwestowania.
Przedsiębiorcy, których czujność zostanie uśpiona przez stosunkowo dobrą koniunkturę - nie zrobią nic lub niewiele – mogą za kilka lat obudzić się w nowej rzeczywistości, w takiej w której nie będzie dla nich miejsca. Dołączą do firm z Hiszpanii, Grecji czy Portugali, które przespały moment zmian strukturalnych w gospodarce i dziś nie ma ich już na rynku.

Zmiany sektora publicznego
Nadchodzące lata muszą być także wykorzystane do zmian w modelu i sposobie funkcjonowania sektora publicznego. Gospodarka oparta na wiedzy wymaga znacznie bardziej zaawansowanego, otoczenia biznesowego niż ta oparta na kosztach. Tymczasem porównania jakości naszego systemu społeczno-gospodarczego (chociażby wskaźniki Global Competitiveness Index) wyraźnie wskazują, że choć zniwelowaliśmy dystans do krajów południa Europy, to wciąż dzieli nas przepaść w stosunku do tych którzy w Europie wyznaczają standardy innowacyjnej, opartej na wiedzy gospodarki (Niemcy, Skandynawia). Istotą zmian w sektorze publicznym musi być odejście od biurokratyczno-administracyjnego podejścia do firm z pozycji „pana i władcy” na rzecz partnera biznesu. Tylko sojusz obu sektorów (publicznego i prywatnego), a nie ich wzajemna walka i ścieranie się może zapewnić sukces Polski w globalnej gospodarce.

Jeśli wierzymy, że droga do długofalowego sukcesu Polski wiedzie przez dodawanie kolejnych kilometrów autostrad, to za kilka lat mocno się rozczarujemy. Kluczowe jest to, czy najbliższe lata zostaną wykorzystane do faktycznej modernizacji polskich firm oraz zmiany sposobu myślenia i funkcjonowania sektora publicznego. Jeśli tak się nie stanie, jeśli „przejemy” unijne fundusze by zapewnić sobie bardziej wygodne życie, to za kilka lat gospodarka okaże się zbyt słaba by udźwignąć koszty utrzymania rozbudowanej infrastruktury. Słabe finanse publiczne nie będą w stanie poradzić sobie z presją demografii (wydatkami na służbę zdrowia czy opiekę społeczną), a słabe Państwo będzie mieć duży problem by być gwarantem bezpieczeństwa naszych granic.

Opublikowane (po zmianach redakcyjnych): Rzeczpospolita, 04.08.2015
 

Komentarze (0)
Czy i jak Polska się modernizuje? Grecja - nie kończąca się historia
1 | 2 | 3 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak