Chiny, Fed, ropa i co to oznacza dla Polski – cz. 1
 Oceń wpis
   

15 września minie 7 lat od upadku Lehman Brothers, wydarzenia stanowiącego symboliczny koniec pewnej epoki i początek nowej. Na rynkach finansowych te 7 lat obfitowało w liczne zwroty sytuacji, okresy nadziei, rozczarowania czy wręcz strachu. U ich podłoża leżały realne procesy i polityka monetarna największych banków centralnych. W jakim miejscu jest dziś globalna gospodarka i w jakim kierunku sytuacja może się rozwijać? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie. Oczywiście nie w formie gotowego scenariusza, ale w formie analizy przyczynowo-skutkowej, mającej bardziej unaocznić prawdopodobne kierunki zmian niż ich rzeczywisty przebieg i timing.

Ze względu na rozmiary wpisu podzieliłem go na trzy części:

  • cz.1 (poniżej) opisująca niejako punkt startu, sytuację trzech największych gospodarek: USA, strefy euro i Chin,
  • cz.2 opisuje to, co moim zdaniem może się globalnie wydarzyć w nadchodzących miesiącach i latach w kontekście sfery realnej i rynków finansowych,
  • cz.3 opisuje możliwe implikacje otoczenia zewnętrznego dla Polski.

We wszystkich tych częściach koncentruje się jedynie na kluczowych – moim zdaniem – kwestiach. Wielu wątków nie udało mi się – ze względu na przyjętą formułę tekstu bloga - poruszyć.

USA – po wybojach, ale do przodu
Stany Zjednoczone odpowiadają za 16% globalnego PKB (z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej) i to co się tam dzieje ma oczywisty wpływ na globalne wydarzenia. Fundamentalnie sytuacja USA nie wygląda źle; wzrost powrócił do poziomu 2-2.5% rocznie, a amerykańska gospodarka jest dziś w ujęciu realnym ok. 10% większa niż przed upadkiem Lehmana. Stopa bezrobocia spadła do poziomu sprzed kryzysu (choć w tym zakresie sukces przyćmiewa fakt, że zostało to w znacznym stopniu osiągnięte za sprawą spadku aktywności zawodowej). Znacznie oddłużył się sektor gospodarstw domowych, a dług publiczny (pomimo znacznego wzrostu w ostatnich latach) wydaje się być pod kontrolą, szczególnie biorąc pod uwagę specyficzny status dolara – rezerwowej waluty świata. Co więcej rozwój produkcji ropy i gazu z łupków wspomógł przywrócenie równowagi zewnętrznej – deficyt rachunku obrotów bieżących spadł z 5 do 2% PKB. Ten relatywnie pozytywny obraz amerykańskiej gospodarki to w największym stopniu zasługa jej elastyczności, wynikającej z przyjętych mechanizmów instytucjonalno-regulacyjnych (takich jak np. prosta procedura oddłużania w przypadku gdy wartość nieruchomości spada poniżej wartości kredytu). W efekcie gospodarka dość gwałtownie reaguje na szok (procesy dostosowawcze kumulują się w krótkim okresie), ale też szybko się z niego podnosi.

Największym wyzwaniem dla amerykańskiej gospodarki wydaje się uzależnienie wzrostu od luźnej polityki monetarnej. Jest to związane z tym, że amerykański PKB w 80% składa się z konsumpcji prywatnej, a ta z kolei jest silnie wrażliwa na tzw. „efekty bogactwa” – gdy wartość aktywów rośnie (czemu sprzyja luźna polityka monetarna), wzrasta chęć gospodarstw do zakupów i odwrotnie gdy wartość aktywów spada, wzrasta stopa oszczędności i spadają wydatki.
 

Strefa euro – nie widać światełka w tunelu
Strefa euro (odpowiada za 12% globalnego PKB) pozostaje w trudnym położeniu. W ujęciu realnym PKB dopiero co powrócił do poziomu z 2008 r. Co gorsza strefie euro nie brakuje wyzwań. Po pierwsze nierozwiązane pozostają kwestie zadłużenia (dług publiczny Grecji i kilku innych krajów + nadmierne zadłużenie sektora prywatnego w niektórych krajach), co nie pozwala gospodarce wyjść na prostą. Po drugie silne zróżnicowanie sytuacji poszczególnych gospodarek – np. w niektórych krajach stopa bezrobocia kształtuje się na poziomie 5%, w innych 25% - bardzo utrudnia takie kształtowanie polityki makroekonomicznej, która wspierałaby „zdrowy” wzrost. Do tego Niemcy, które były beneficjentem boomu inwestycyjnego w Chinach (dostarczały wiele dóbr inwestycyjnych) stoją przez wyzwaniem zmiany modelu gospodarczego tego kraju (o czym niżej). Co więcej przemysł niemiecki – lokomotywa gospodarki strefy euro w ostatnich latach – stoi także przez innym wyzwaniem; wyzwaniem pogarszającego się otoczenia - rosnących kosztów pracy i energii. Nie rozwiązane zostają także kwestie instytucjonalne związane z funkcjonowaniem strefy euro - takiego ukształtowania mechanizmów strefy by wszyscy nabrali przekonania co do jej trwałości.

Ta sytuacja rzutuje na sentyment gospodarstw i firm przekładając się tym samym na wydatki konsumpcyjne i inwestycje (inwestycje pozostają na poziomie ok. 80% tego co przed kryzysem). Tegoroczne przyspieszenie wzrostu PKB strefy nie ma raczej trwałego efektu i trudno je przypisywać prowadzonej polityce. To przede wszystkim konsekwencja oddziaływania (tymczasowego) pozytywnych efektów związanych ze spadkiem cen ropy oraz słabszego euro (to ostatnie ma istotne znaczenie dla tych krajów – np. Hiszpania - które produkują stosunkowo proste, wrażliwe cenowo wyroby).

Co ważne z perspektywy rynków finansowych na skutek ograniczania popytu strefa euro stała się w ostatnich latach istotnym źródłem globalnej płynności. Stało się tak po wyeliminowaniu deficytów krajów południa, w konsekwencji czego strefa generuje permanentne nadwyżki na rachunku obrotów bieżących, a uzyskane w ten sposób środki są lokowane poza jej granicami.

 

Chiny – transformacja gospodarki
Chiny wyrosły w ostatnich latach na globalną potęgę (16% udział w globalnym PKB). To właśnie ten kraj przykuwa w ostatnich dniach najwięcej uwagi, a to za sprawą załamania na giełdzie. W tle tych giełdowych wydarzeń zachodzą jednak dużo bardziej istotne procesy, które będą miały wpływ na globalną gospodarkę w nadchodzących latach. Po pierwsze wzrost gospodarczy w Chinach mocno spowolnił – z 13-14% przez kryzysem do 7% obecnie (niektórzy twierdzą wręcz, że rzeczywisty wzrost wynosi dziś jedynie 3-4%). Po drugie w ostatnich latach zachodziły istotne zmiany jeśli chodzi o to, co stanowi motor napędowy chińskiej gospodarki. O ile przed kryzysem była ona napędzana eksportem i inwestycjami, tak po kryzysie eksport wyraźnie wyhamował (efekt spadku popytu, ale także znacznego pogorszenia się konkurencyjności cenowej Chin w efekcie szybkiego wzrostu płac i aprecjacji juana), a wzrosła jeszcze rola inwestycji. Towarzyszyła im olbrzymia ekspansja długu firm - w ostatnich 7 latach uległ on podwojeniu i stanowi dziś już ponad 50% PKB. Przy tak wysokim poziomie długu konieczne wydaje się przekierowanie wzrostu w stronę konsumpcji prywatnej, gdzie istnieją bardzo duże rezerwy. Dziś konsumpcja stanowi jedynie ok. 40% chińskiego PKB, czemu towarzyszy wysoka stopa oszczędności gospodarstw domowych, co w połączeniu z wysokim poziomem oszczędności firm powoduje to, że w skali całej gospodarki stopa oszczędności kształtuje się na poziomie 50% PKB (sytuacja taka nie ma precedensu w historii - przynajmniej tej opisanej – gospodarczej świata).

Ta zmiana modelu rozwoju ma (i będzie mieć) istotne znaczenie dla całego świata. Po pierwsze na skutek wyhamowania ekspansji eksportowej Chiny przestały akumulować rezerwy walutowe, a w warunkach widocznego w tym roku odpływu kapitału zaczęły się one dość szybko kurczyć. Po drugie można oczekiwać, że w ramach nowego modelu tempo wzrostu gospodarczego pozostanie znacząco niższe (4-6%), a wzrost inwestycji będzie wolniejszy niż wzrost PKB (dotychczas rosły one szybciej od PKB). Taka sytuacja odbije się na popycie Chin na surowce (wzrost oparty na inwestycjach jest znacznie bardziej surowcochłonny niż ten oparty na konsumpcji). Biorąc pod uwagę fakt, że Chiny odpowiadają dziś za znaczną część popytu na nie (od 15% w przypadku ropy do ponad 70% w przypadku węgla koksującego), procesy zachodzące w tym kraju będą mieć istotny wpływ na procesy cenowe – obecny spadek cen surowców powinien mieć znacznie bardziej trwały charakter niż ten z przełomu 2008/2009 (co oczywiście nie wyklucza okresowych spekulacyjnych wzrostów).
 

Komentarze (0)
Nic się nie stało? Chiny, Fed, ropa i co to oznacza...
1 | 2 | 3 | 4 | 5 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak