Opublikowane w piątek przez niektóre urzędy statystyczne krajów EŚW dane o PKB w Q1’09 pokazują, że we wszystkich krajach rzeczywistość kształtował się znacznie gorzej od oczekiwań. Największym zaskoczeniem okazały się wyniki dla Słowacji i Rumunii. W pierwszym z tych krajów PKB spadł w ujęciu realnym o 5.4%r/r podczas gdy rynek oczekiwał spadku o 2.4%r/r. W Rumunii natomiast PKB spadł w pierwszym kwartale o 6.4%r/r w stosunku do oczekiwań na poziomie -3.5%r/r. Mniejsze niedoszacowania wystąpiły w przypadku Czech (rynek oczekiwał spadku o 2.4%r/r, a PKB spadł o 3.4%r/r, Węgier (oczekiwano 5.9%, a spadek wyniósł 6.4%) i Bułgarii (-3.5%r/r przy oczekiwanym spadku o 2%r/r). W tej sytuacji rodzi się pytanie, dlaczego dochodzi do tak dużego niedoszacowania wzrostu. Na pytanie to trudno jest dziś dać ostateczną odpowiedź, gdyż w żadnym kraju nie opublikowana została jeszcze struktura zmian PKB (tylko główna liczba). Z komentarzy jakie przedstawione zostały przez niektóre urzędy statystyczne można jednak wyczytać, że oprócz oczekiwanego spadku w eksporcie i inwestycjach gwałtownemu wyhamowaniu uległa także konsumpcja prywatna. Jest ona z reguły elementem stabilizującym wzrost gospodarczy, jednakże tym razem, w obliczu zalewu złych informacji, gospodarstwa domowe proaktywnie (nawet jeszcze nie odczuwając bezpośrednio negatywnego wpływu kryzysu) zaczęły kontrolować swoje wydatki. Spadł też również popyt na kredyt, które w wielu krajach był istotnym czynnikiem stymulującym wzrost konsumpcji w ostatnich latach. Z kolei od strony podażowej wydaje się, że podstawową przyczyną niedoszacowania PKB jest niedoskonałość miesięcznych statystyk, które fokusują się na przemyśle, a w dużo mniejszym stopniu obrazują to co dzieje się w usługach, które stanowią większą część gospodarki. Generalnie przyjmuje się, że usługi są znacznie bardziej stabilnym elementem składowym PKB, ten kryzys pokazuje jednak, że nawet w ich przypadku zmiana z kwartału na kwartał może być dramatyczna.
Co te dane oznaczają dla Polski? Wiele wskazuje na to, że i w Polsce dane o PKB w Q1’09, które zostaną opublikowane 29 maja, mogą negatywnie zaskoczyć (rynek oczekuje wzrostu na poziomie 1%). Skala tego zaskoczenia powinna być jednak mniejsza, wygląda bowiem na to, że jeśli nawet konsumpcja prywatna wyhamowała bardziej od oczekiwań, to pozytywnie powinien zaskoczyć wkład eksportu netto do PKB. W przeciwieństwie do innych krajów regionu w Polsce spadek eksportu jest bowiem znacznie mniejszy od spadku importu, co prowadzi do szybkiej poprawy w deficycie handlowym, a to z kolei ma pozytywne przełożenie na PKB. Tak więc o ile przez ostatnich kilka lat motorem wzrostu polskiej gospodarki był popyt wewnętrzny, obecnie staje się nim eksport.