Polityka gospodarcza a produktywność
 Oceń wpis
   

 Od dłuższego już czasu jednym z zagadnień intensywnie dyskutowanych przez ekonomistów jest niskie tempo wzrostu produktywności. Dotyka ono szeroką gamę krajów, przy czym w toku dyskusji coraz dobitniej rozróżnia się sytuację dwóch grup: i) krajów rozwiniętych, gdzie poziom produktywności jest wysoki oraz ii) krajów średnio- i słabo-rozwiniętych, gdzie poziom produktywności jest niski, a pomimo to rośnie wolno. To rozróżnienie jest istotne ponieważ kraje o wysokim poziomie produktywności doświadczają wolnego jej wzrostu z innych powodów niż kraje słabiej rozwinięte. Wśród krajów rozwiniętych niski wzrost produktywności może świadczyć o ograniczonym tempie postępu technologicznego. Może też wynikać z problemów z mierzeniem wpływu najnowszych technologii na wartość dodaną, a tym samym produktywność.
Z punktu widzenia naszego kraju zdecydowanie bardziej interesujące są przypadki krajów o stosunkowo niskim poziomie produktywności, gdzie niski jest także jej wzrost. Liczne przykłady krajów z tej grupy można znaleźć w Ameryce Środkowej i Południowej, także w Afryce. Stosunkowo rzadziej w Azji. W krajach tych niskie tempo wzrost produktywności (a tym samym tempo wzrostu gospodarczego) jest z reguły pochodną złej polityki gospodarczej, która w niewystarczającym stopniu stymuluje nieustanny proces modernizacji gospodarki, a tym samym podnoszenia jej złożoności. Polityki która zachęca do podejmowania działań kontr- a nie pro-produktywnych.

Błędy prowadzące do niskiego wzrostu produktywności mogą mieć różny charakter. Jednym z nich może być brak wbudowania w gospodarce mechanizmów, które wiązałyby wzrost wynagrodzeń i wzrost produktywności. W takiej sytuacji kształtowanie się płac w gospodarce staje się wypadkową siły przetargowej jednej lub drugiej strony - pracowników albo pracodawców - prowadząc prędzej czy później do zaniżania poziomu inwestycji. Przy nadmiernej sile przetargowej pracowników dzieje się to w efekcie utraty międzynarodowej konkurencyjności, z kolei przy nadmiernej sile przetargowej pracodawców wynika z braku potrzeby inwestowania w umaszynowienie produkcji (procesy wytwarzania oparte są na taniej sile roboczej).

Drugim powodem niskiego poziomu produktywności może być problem nieumiejętności absorpcji dostępnych globalnie technologii (w ramach procesu imitacji) związany z brakiem odpowiednich kwalifikacji zasobów pracy. Warto przy tym zauważyć, że nie zawsze chodzi o to by były one bardzo wysokie. Znacznie częściej chodzi o to by były one odpowiednio dopasowane do pozostałych elementów składowych danej gospodarki, obszarów jej rzeczywistej i potencjalnej specjalizacji (boleśnie przekonujemy się dziś o tym sami odczuwając skutki zaniedbań w zakresie kształcenia zawodowego).

Kolejnym z istotnych powodów spowolnienia wzrostu produktywności w krajach słabiej rozwiniętych może być brak systemowego wsparcia mechanizmów szerokiego eksperymentowania w gospodarce, mającego na celu poszukiwanie nowych, bardziej zaawansowanych obszarów specjalizacji. W efekcie, gdy dotychczasowe obszary specjalizacji osiągają dojrzałość miejsca pracy są tworzone głównie w obszarach stosunkowo prostych usług (a więc o niskiej produktywności), co z czasem ściąga ogólną produktywność gospodarki w dół. Podobne skutki mogą nieść bariery w swobodnym przepływie zasobów (np. niska elastyczność rynku pracy, nieefektywny system finansowy), które powodują, że nawet jeśli system „odkrywania” nowych obszarów specjalizacji działa efektywnie, to ich rozwój jest hamowany właśnie przez te bariery.

Jeszcze jednym powodem niskiego wzrostu produktywności może być niewłaściwa polityka wspierania małych i średnich firm. Ciekawe w tym względzie są doświadczenia szerokiej grupy krajów ze wspomnianej już wcześniej Ameryki Południowej – liczne programy wsparcia małych przedsiębiorstw sprawiły, że zatrudnienie w wielu firmach z tego segmentu było zbyt wysokie w stosunku do potrzeb (skali działalności) prowadząc do ograniczenia wzrostu produktywności na poziomie całej gospodarki (szerzej o tej kwestii pisałem w „Struktura firm a produktywność i wzrost”).

Reasumując, zagadnienia związane z produktywnością są zagadnieniami niezwykle złożonymi, a równocześnie bardzo ważnymi dla gospodarki. Także naszej, zwłaszcza, że dochodzi ona właśnie do miejsca, w którym jej wzrost jeszcze bardziej niż do tej pory warunkowany będzie zmianami produktywności; do niedawna – z punktu widzenia wzrostu - mogliśmy jeszcze liczyć na rosnące zaangażowanie zasobów pracy, ale ze względu na trendy demograficzne (malejącą populację osób w wieku produkcyjnym) w najbliższych latach ten czynnik przestanie kontrybuować. Warto więc mieć właściwie zdiagnozowane bariery wzrostu produktywności w Polsce i na bieżąco śledzić to co się z nią dzieje. W wielu krajach powstały w ostatnich latach specjalne instytucje rządowe (lub „przy rządzie”), których zadaniem jest tylko i wyłącznie patrzenie na gospodarkę z punktu widzenia barier dla wzrostu produktywności. Warto i u nas bardziej systemowo pochylić się nad tą kwestią.

 

Opublikowane: Parkiet, 11.08.2017

Komentarze (0)
Tylko tyle i aż tyle Znikające inwestycje firm...


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak