... a może „pieniądze z helikoptera”
 Oceń wpis
   

Kontynuując rozpoczęte w poprzednim wpisie dywagacje na temat możliwych kierunków zmian w polityce gospodarczej wydaje mi się, że w strefie euro alternatywy dla zaciskania pasa są trzy:

  • pójcie ścieżką amerykańską – agresywne działania EBC polegające na skupie aktywów (po to by skuteczniej, wspierać proces oddłużania sektora prywatnego – dziś w wielu krajach Południa długookresowe stopy kształtują się znacząco powyżej tempa wzrostu – oraz „wlewać” pieniądz do gospodarki z pominięciem sektora bankowego) w połączeniu z „odpuszczeniem” konsolidacji fiskalnej. Ten scenariusz wymagałby zmiany dogmatów panujących dziś w EBC (np. gotowości w zasadzie bezwarunkowego skupowania dużej ilości obligacji krajów Południa) i w Niemczech,
  • szybkie przejście do formuły federalizmu – zgoda na deficyty rachunku obrotów bieżących niektórych krajów strefy (wówczas nie byłoby potrzeby tak drastycznego ograniczania konsumpcji w tych krajach) w połączeniu z mechanizmem transferów kompensujących te deficyty oraz jakąś formą uwspólnotowienia długu,
  • poszukiwanie rozwiązań na własną rękę – to scenariusz w którym niektóre społeczeństwa strefy mogą zacząć optować za skrajnymi rozwiązaniami w rodzaju wyjścia ze strefy i ogłoszenia niewypłacalności.

Trzeba jasno sobie powiedzieć, że żaden z tych scenariuszy nie gwarantuje sukcesu i z każdym związane są określone ryzyka. Moim zdaniem największe szanse na stabilizację (a wraz z nią powrót do wzrostów) dawałby scenariusz federacyjny. Mógłby on bowiem w istotny sposób ograniczyć niepewność, co do konstrukcji i trwałości strefy euro, mającą tym samym pozytywny wpływ na zachowania zakupowe i inwestycyjne firm i gospodarstw. Wiele wskazuje jednak na to, że strefa do tego scenariusza wciąż jeszcze nie dojrzała, a rozbieżności pomiędzy poszczególnymi krajami w postrzeganiu „właściwej polityki” na czas kryzysu są na tyle duże, że w rzeczywistości należy raczej oczekiwać jakiś półśrodków w rodzaju większej liczby projektów inwestycyjnych współfinansowanych przez EIB, spowalniania procesu konsolidacji fiskalnej itp. Ponieważ ich skuteczność będzie ograniczona w średniej perspektywie, w niektórych krajach może to prowadzić do wzrostu poparcia dla trzeciego scenariusza, czyli poszukiwania alternatywnych rozwiązań

Nie mniej ciekawa jest sytuacja w USA. Choć może się wydawać – biorąc pod uwagę relatywny sukces prowadzonej polityki – że potrzeby większych zmian nie ma, to nie do końca tak jest. Kluczową kwestią pozostaje szybko przyrastający dług publiczny i to wokół rozwiązania tego problemu koncentrować się będą ewentualne alternatywne scenariusze polityki gospodarczej. Przy czym w grę nie muszą wchodzić jedynie tradycyjne rozwiązania (typu stopniowe ograniczanie deficytu). Biorąc pod uwagę, że otoczenie gospodarki amerykańskiej pozostanie w najbliższych latach raczej niekorzystne (problemy Europy, liczne kwestie strukturalne w gospodarkach krajów wschodzących, które będą prowadzić do spadku tempa wzrostu w tych krajach) istotne ograniczanie deficytu nie będzie łatwe i w związku z tym nie będzie prawdopodobnie preferowaną opcją. W tym kontekście ciekawą dla polityków „alternatywę” prezentuje opublikowania w minionym miesiącu książka “The future of the financial system: or the end of The Alchemist Age”. Zdaniem autora dług publiczny jest niczym innym jak zobowiązaniem społeczeństwa wobec społeczeństwa i w związku z tym w praktyce sposobem emisji pieniądza. W tej sytuacji należy usankcjonować ten sposób jako jedyny (tj. wyeliminować możliwości kreacji pieniądza przez system bankowy w ramach systemu rezerwy częściowej), wówczas dług uzyska charakter wieczystego (nie trzeb będzie go spłacać) i nieoprocentowanego (stanie się pełnym ekwiwalentem pieniądza emitowanego przez bank centralny). Wielkość podaży pieniądza w gospodarce będzie w praktyce określana w ramach polityki fiskalnej. Czyż to nie wymarzona wizja dla polityków? Myślę, że to właśnie w tym kierunku (jakiejś formy usankcjonowania rosnącego długu publicznego) będzie szło myślenie w Ameryce i nie tylko (w Wielkiej Brytanii coraz większe zainteresowanie budzi tzw. koncepcja „overt monetary financing” – permanentnego drukowania pieniędzy, jako sposobu finansowania deficytu budżetowego). W myślenie to wpisuje się również tegoroczna publikacja P.McCulleya i Z.Pozsara o wiele mówiącym tytule: „Helicopter Money: or how I stopped worrying and love fiscal-monetary coooperation”. Wbrew pozorom nie są to wszystko pomysły nowe. Podobne pojawiały się już … po Wielkim Kryzysie, a zwolennikiem finansowania deficytu (w określonych warunkach) poprzez kreację pieniądza był m.in. M.Friedman (pisał o tym w swoim artykule z 1948 r. „A Monetary and Fiscal Foreword for Economic Stability”). W tym samym kierunku szedł także tzw. „Plan z Chicago” – propozycja z 1936 r., powstała na bazie doświadczeń Wielkiego Kryzysu. Z kolei T.J.Sargent and N.Wallace pisali w 1981 r. („Some Unpleasant Monetary Arithmetic”) o tzw. “dominacji fiskalnej”, sytuacji gdy poziom długu publicznego jest na tyle wysoki, że zmusza do zmiany priorytetów w polityce monetarnej (priorytetem staje się stabilizacja długu – np. poprzez jego monetyzację – a nie inflacja).

Myślę, że jesteśmy świadkami bardzo istotnych zmian w myśleniu o polityce makroekonomicznej. Niektórzy (np. A.Turner, do niedawna szef Financial Supervision Authority w Wlk. Brytanii) uważają nawet, że to już nie tylko kwestia myślenia, ale także działania według nowych zasad. W ich przekonaniu skup obligacji przez Fed okaże się permanentny (skupione obligacje nigdy nie zostaną odsprzedane), w związku z czym prowadzony obecnie quantitative easing okaże się ex post niczym innym jak finansowaniem deficytu poprzez dodruk pieniądza. Moja główna obawa związana z kierunkiem tych zmian polega na tym, że tak jak kreacja pieniądza poprzez sektor bankowy to zabawa z dynamitem, to kreacja pieniądza w rękach władz fiskalnych, to już nic innego jak igranie z energią jądrową.
 

Komentarze (2)
Zaciskanie czy popuszczanie... Wyniki banków w Q1'13 –...
1 | 2 | 3 | 4 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak