Czy Macron coś zmienia?
 Oceń wpis
   

Francuzi wybrali nowego prezydenta. Tym razem niespodzianki nie było, a wybór E.Macrona dość powszechnie został przyjęty z ulgą. Choć Macron jeszcze do sierpnia 2016 r. był we francuskim rządzie, to wybory wygrał jako kandydat spoza tzw. „głównego nurtu” politycznego, w efekcie swego rodzaju odrzucenia przez społeczeństwo dotychczasowego establishmentu. To odrzucenie związane jest z niezadowoleniem społecznym z sytuacji w jakiej znajduje się francuska gospodarka (od 2008 r. średnioroczne tempo wzrostu wynosi zaledwie 0.6%, bezrobocie należy do najwyższych w Unii) oraz z elit politycznych, które nie są w stanie zaradzić narastającym z roku na rok problemom. Problemom, które od lat są dobrze znane (pisałem o nich cztery lata temu  - „Francja – pełzająca erozja, a potem otwarty kryzys?”).

Głównym wyzwaniem przed jakim stoi E. Macron jest rozwiązanie dylematu związanego z relatywnie niskim poziomem zaawansowania francuskiej gospodarki i zbyt wysokim na tym tle poziomem kosztów (pracy, podatkowych itp.). Taka sytuacja przekłada się na niską konkurencyjności francuskiej gospodarki, erozję  znaczenia w gospodarce przetwórstwa przemysłowego oraz presję na sytuację fiskalną (widoczną m.in. w narastającym poziomie długu publicznego, który na koniec 2016 r. osiągnął 96% PKB). By problemowi konkurencyjności zaradzić potrzeba zdecydowanych działań, albo w kierunku poprawy atrakcyjności kosztowej (w tym obniżek kosztów pracy i podatków), albo w kierunku większej unikalności produktów (będącej pochodną innowacyjności). Scenariusz obniżania kosztów – zwłaszcza kosztów pracy - jest w społeczeństwie dość powszechnie odrzucany. Z kolei budowanie wysoce-innowacyjnej gospodarki to wyzwanie trudne i mogące trwać lata. Co gorsza na problemy ekonomiczne nakładają się w ostatnich latach kwestie zagrożenia terrorystycznego oraz problemy związane z falą imigracji. Obie rodzą dodatkowe, silne napięcia społeczne.

Czy Macron jest w stanie sprostać tym wyzwaniom, szczególnie wyzwaniom o charakterze ekonomicznym? By odpowiedzieć na to pytanie trzeba sięgnąć do programu z jakim doszedł on do władzy. Gdyby zebrać wszystkie obietnice wyborcze, to jest tu niemalże wszystko, coś według znanej dobrze także i u nas zasady „dla każdego coś miłego”. Dla przykładu z jednej strony Macron zapowiada dyscyplinę fiskalną,  z drugiej zaś obniżenie podatku dla firm oraz rozbudowę państwa socjalnego. Równoczesną deregulację gospodarki i zwiększoną obecność państwa (w formie „świeżej dawki wydatków publicznych”) itd. Oczywiście wiele z tych obietnic powstało na potrzeby kampanii wyborczej i nie koniecznie musi się zmaterializować. Nie to jednak martwi w kontekście zasygnalizowanego powyżej problemu niskiej konkurencyjności. Otóż w planach Macrona niewiele jest działań strukturalnych, które tworzyłyby nadzieję na zaadresowanie tego wyzwania. Jeśli już tego typu działania się pojawiają, to są ukierunkowane na uelastycznienie wykorzystania istniejących zasobów (np. poprzez lepsze funkcjonowanie  rynku pracy). W planach Macrona nie widać natomiast żadnego pomysłu na tworzenie bardziej zaawansowanej, bardziej innowacyjnej gospodarki.

Wydaje się, że Macron głównej szansy dla francuskiej gospodarki upatruje w najbliższych latach w ogólno-europejskim ożywieniu, jakie miałoby być pochodną przyspieszenia reform strefy euro (czemu towarzyszyć będzie powstanie Europy dwóch prędkości), niż jakiś głębokich zmianach strukturalnych w samej Francji. To stymulowane przez otoczenie zewnętrzne ożywienie w połączeniu z większą elastycznością rynku pracy może przejściowo poprawić wskaźniki (tempo wzrostu PKB, stopę bezrobocia), ale nie będzie stanowić jakościowej zmiany. Przeciętni obywatele wcale nie muszą tego odczuć. Bez głębokich zmian strukturalnych nowe miejsca pracy powstawać  będą głównie w rodzajach działalności o niskim poziomie zaawansowania, a tym samym niskiej produktywności i płacach (turystyka, hotele i restauracje, handel itp.). W takiej sytuacji Macron wcale nie musi zredukować w społeczeństwie chęci sięgania po radykalne rozwiązania. Może się okazać, że uda mu się jedynie odwlec o 5 lat dojście do władzy radykalnych ruchów. Symptomatyczny w tym względzie jest przykład USA, gdzie przy rekordowo niskim bezrobociu i stosunkowo solidnym wzroście w minionym roku społeczeństwo wybrało radykalizm (przynajmniej ten deklarowany) Trumpa.

Jeśli Macron chce uchronić Francję przez radykalizmem politycznym nie może zadowolić się pośrednimi rozwiązaniami. Musi zdecydować się na swego rodzaju radykalizm ekonomiczny, który byłby w stanie wepchnąć francuską gospodarkę na nowe tory.

Z punktu widzenia Polski - w kwestii zagadnień ekonomicznych – prezydentura Macrona może rodzić kilka poważnych wyzwań. Po pierwsze Macron może chcieć wykorzystać powstanie Europy dwóch prędkości jako pretekst do ograniczenia na obszarze strefy euro konkurencji krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które nie są członkami jednolitego obszaru walutowego. Nie od dziś wiadomo, że Francja stosuje różnorakie wybiegi mające na celu ograniczenie na rynku francuskim konkurencji środkowo-europejskich firm (w tym w szczególności polskich). Tworzenie wewnętrznych rozwiązań w ramach strefy mogłoby posłużyć, do stworzenia nowego rodzaju barier w ramach wciąż (przynajmniej formalnie) funkcjonującego wolnego rynku.   

Po drugie można oczekiwać, że Macron będzie orędownikiem stworzenia oddzielnego, istotnego w rozmiarach budżetu strefy euro. Może to doprowadzić do ograniczenia środków dla krajów nie należących do strefy. Po trzecie wreszcie Macron będzie zwolennikiem „agresywnej” polityki ekologicznej w ramach Unii,  stając tym samym na kursie konfrontacyjnym z polityką naszego obecnego rządu.

 

Komentarze (0)
Wiosenny powiew optymizmu Ostatni taki boom? - pytanie...


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak