Jak mądrze wspierać małych
 Oceń wpis
   

Ostatnio rząd powrócił do pomysłu z kampanii wyborczej obniżenia stawki CIT (do 15%) dla małych firm. Resort finansów wyliczył, że obniżoną stawkę - która ma być wprowadzona od 1 stycznia 2017 r. - będzie mogło stosować ok. 400 tys. spółek i innych podmiotów. Nie znam szczegółowego uzasadnienia tego pomysłu, ale mogę się domyślać, że chodzi o wyrównanie warunków konkurowania z większymi podmiotami.

Choć sam zamysł wydaje się szczytny, to nie tędy droga. Co więcej pomysł ten idzie moim zdaniem pod prąd rządowemu „Planowi na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”, który to plan w części diagnostycznej wyraźnie stwierdza (będąc w tym względzie spójny z licznymi badaniami na ten temat), że mamy w Polsce problem z rozwojem firm, że utykają one na pewnym (stosunkowo wczesnym) etapie rozwoju wpadając w stan wegetacji. W związku z tym plan wskazuje na potrzebę przekształcania firm małych w średnie, średnich w duże, a dużych w czempiony.  Tymczasem niższa stawka podatkowa dla małych firm procesowi temu nie pomoże (tym samym nie pomoże rozwojowi gospodarczemu), a z dużym prawdopodobieństwem nawet zaszkodzi. Dlaczego?

Powodów jest kilka. Po pierwsze dlatego, że wiele małych firm nie płaci w ogóle (bo nie ma zysków) lub płaci relatywnie niewielki (ze względu na niską rentowność) podatek dochodowy. Tak więc zmiana z 19 na 15% nie będzie mieć w ich przypadku większego znaczenia. Nie pozwoli na istotną zmianę w wielkość generowanych nadwyżek, które można by przeznaczyć na rozwój.

Po drugie ci co płacą podatek dochodowy będą mieć przy nowej stawce silny bodziec do tego by zbytnio nie urosnąć lub we właściwym momencie podzielić firmę na mniejsze. Zamiast więc przeradzania się małych w średnie będziemy mieć prawdopodobnie do czynienia z przekształcaniem się małych w jeszcze mniejsze. Zamiast kreatywności w sferze produktów i procesów będziemy stymulować kreatywność w zakresie optymalizacji podatkowej. Co więcej - znając naszą rzeczywistość - z czasem spowoduje to kontrreakcję w postaci ustaw i regulacji przeciwdziałających praktykom unikania opodatkowania, tak więc na końcu będziemy mieć system podatkowy jeszcze bardziej skomplikowany i zbiurokratyzowany.

Po trzecie doświadczenia Ameryki Południowej  (opisane przeze mnie szerzej w „Struktura firm a produktywność i wzrost”, Parkiet 16.10.2015) wyraźnie wskazują, że wspieranie małych firm poprzez różne formy transferów czy ulg ma z reguły odwrotny do zamierzonego skutek – oddziałuje negatywnie  na gospodarkę jako całość. Dzieje się tak, ponieważ systemy wspierania małych firm prowadzą do  koncentracji zatrudnienia w obszarach o niskiej produktywności, co działa pro-stagnacyjnie (ogranicza wzrost produktywności, a tym samym tempo rozwoju gospodarczego) a nie pro-rozwojowo. Przykład Ameryki Południowej dowodzi, że jeśli chcemy dynamicznej, wysoce produktywnej gospodarki firmom w Polsce nie może być zbyt komfortowo z punktu widzenia presji konkurencyjnej, innymi słowy muszą czuć presję na to by się rozwijać. W przypadku tych firm, których właściciele nie mają pomysłu na rozwój naturalnym procesem powinien być upadek lub sprzedaż firmy . W gospodarce rynkowej są to pożądane zjawiska, gdyż pozwalają na relokację zasobów tam gdzie jest chęć i pomysł na rozwój. Z kolei przedsiębiorca, któremu w jednej działalności się nie powiodło dostaje szansę spróbowania czegoś innego.

Podstawową rolą państwa w procesach rozwojowych małych firm powinno być usuwanie barier. Barier takich jak np. wysokie zbiurokratyzowanie gospodarki, bałagan prawny czy niewystarczająca ochrona praw. Na tym powinna się skupiać polityka mająca na celu wspieranie małych przedsiębiorców. W ich przypadku bowiem te bariery administracyjno-prawne są odczuwane szczególnie boleśnie. Dużą firmę stać na to, by zatrudniać osoby dedykowane do „użerania” się z biurokracją, małej już nie. Komfort firm nie powinien wynikać z braku presji konkurencyjnej, ale z łatwości załatwiania spraw biurokratyczno-administracyjnych, egzekwowania praw itd. W tym kontekście znacznie większą korzyść niż z obniżenia podatku małe firmy odczułyby chociażby z ograniczenia biurokracji podatkowej.

Drugi obszar, w którym państwo może wspierać rozwój małych firm to zapewnienie właściwej infrastruktury wspierającej określone procesy pro-rozwojowe. Czyli wspierać nie małe firmy dlatego, że są małe, ale wspierać konkretne działania, które sprzyjają wzrostowi tych firm, a tym samym wzrostowi gospodarczemu. Dla przykładu poprzez zapewnienie sprawnego funkcjonowania rynku finansowego państwo może wspierać procesy konsolidacji i pozyskiwania kapitału na rozwój (a więc stawania się większym). Podobną, wspierającą rolę,  państwo może także odgrywać w procesach sukcesji, ekspansji zagranicznej, modernizacji majątku produkcyjnego i kapitału ludzkiego. I to jest właściwa droga.

Problem polega na tym, że usuwanie biurokratycznych barier, czy mądre wspieranie określonych procesów jest znacznie trudniejsze niż obniżka CIT. Łatwiej iść na skróty, tyle tylko że ten skrót to fałszywa droga, która nie prowadzi do pożądanego – z punktu widzenia gospodarki - celu.

 

Opublikowane: Parkiet 13.04.2016

Komentarze (0)
Kto oszczędza a kto powinien Lektura na długi weekend :-)
1 | 2 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak