Co przeszkadza polskim przedsiębiorcom
 Oceń wpis
   

Niedawno miałem okazję uczestniczyć w debacie zorganizowanej przez Puls Biznesu (jej zapis znajduje się na stronie: http://wideo.pb.pl/najnowsze/888/debata-biznes-bez-barier/?a=1) na temat tego czy rankingi typu „Doing business in” trafnie identyfikują główne bariery rozwoju polskiej przedsiębiorczości. Poniżej kilka punktów, na które starałem zwrócić się uwagę. Tytułem wstępu krótka informacja na temat tego jak wypadamy w najnowszym rankingu.

Co obejmuje Doing business in (DBi) i jak oceniana jest Polska

1) DBi analizuje regulacje istotne dla cyklu życia małych i średnich firm krajowych. Bazuje on na wystandaryzowanych scenariuszach, a warunki w każdym ze 189 analizowanych krajów badane są w największym ośrodku biznesowym (dla Polski jest to Warszawa)

2) Pod uwagę branych jest 10 obszarów związanych z powstawaniem, prowadzeniem/rozwojem i zamykaniem działalności. W przypadku Polski ogólna ocena (45 miejsce) kryje silne zróżnicowanie ocen dla poszczególnych obszarów:

  • bardzo dobrze (3 miejsce w globalnym rankingu) wypadamy w kwestii uzyskania kredytu,
  • przeciętnie (w granicach 40-60 miejsca w świecie) wypadamy w zakresie zagadnień takich jak: rejestracja własności, ochrona inwestorów, procedury związane z aktywnością w zakresie handlu zagranicznego, egzekucja kontraktów, proces likwidacji firmy,
  • bardzo źle (pozycja w drugiej połowie listy analizowanych krajów) wypadamy w odniesieniu do procedur związanych z: założeniem firmy, uzyskaniem pozwoleń budowlanych, uzyskaniem przyłącza elektrycznego, płaceniem podatków

3) Warto pamiętać, że DBi nie jest gotową instrukcją dla polityki gospodarczej – w każdym kraju optymalne mogą być inne rozwiązania instytucjonalno-regulacyjne. Nie można tego typu zestawień przyjmować bezkrytycznie. Ich główną rolą jest prowokowanie dyskusji o określonych obszarach, zadawanie pytania czy nie warto cos zmienić. W tym kontekście DBi bardzo dobrze spełnia swoją rolę, gdyż w zasadzie nie dziś na świecie kraju, który w oparciu o DBi nie próbowały się reformować/zmieniać

Moje przemyślenia na bazie rankingu:

1) Po pierwsze warto postawić pytanie czy rankingi typu DBi są ważne? Moim zdaniem rankingi jako takie są sposobem opisywania jakości systemu społeczno-gospodarczego poszczególnych krajów, jakości istniejących w tych krajach rozwiązań instytucjonalno-prawnych. I to właśnie ta jakość systemu społeczno-gospodarczego jest kluczowa. Jest ona w warunkach globalnej gospodarki podstawowym sposobem konkurowania poszczególnych krajów. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że nie chodzi jedynie o to by przyciągać zagranicznych inwestorów, coraz częściej (zwłaszcza w ramach ścisłych ugrupowań integracyjnych takich jak UE) chodzi o to, by nasi lokalni przedsiębiorcy chcieli prowadzić u nas biznes, a obywatele tu na miejscu szukali swojej życiowej szansy (a nie emigrowali)

2) Według mnie można zaobserwować kilka istotnych prawidłowości w odniesieniu do oceny Polski w DBi:

  • w obszarach, gdzie istniejące w Polsce ramy instytucjonalno-prawne, to w dużej mierze pochodna rozwiązań „narzuconych” w efekcie przynależności do organizacji międzynarodowych (OECD, UE) tam wypadamy przyzwoicie; dotyczy to takich obszarów jak ochrona inwestorów, zasady handlu międzynarodowego, egzekucja kontraktów
  • tam gdzie przyjmowane rozwiązania to pochodna „twórczości” naszej lokalnej biurokracji (procedury rozpoczęcia działalności, pozwolenia budowlane, płacenie podatków) wypadamy słabo. Moim zdaniem wynika to z faktu, że tworzenie w Polsce prawa jest podporządkowane interesom administracyjno-biurokratycznej machiny, a nie obywateli czy biznesu
  • porównanie wysokiej oceny Polski w zakresie dostępu do kredytu i bardzo złej w zakresie dostępu do elektryczności pokazuje moim zdaniem, rolę konkurencji w zapewnianiu odpowiedniej jakości usług. Jeśli – tak ja na rynku dostaw energii – względy ekonomiczne przemawiają za kształtem rynku w formie lokalnego monopolu niezbędny jest silny regulator, bo to on musi wówczas – w zastępstwie rynku – wyegzekwować prawa klientów. Niestety jak pokazuje to praktyka, tak się w polskich warunkach nie dzieje

3) Jeśli popatrzymy szerzej, nie tylko na DBi, ale także inne ranking (Global Competitivenes Index, Index of Economic Freedom, Global Opportunity Index) oceniające stopień zaawansowania gospodarki i przyjazność dla biznesu, to zobaczymy ze plasujemy się w granicach 40-60 miejsca na świecie; oznacza to że wprawdzie nie ciągniemy się w ogonie państw świat, nie mniej jednak trudno też powiedzieć, ze wyróżniamy się „in plus”; tkwimy moim zdaniem w przeciętności, a dziś – by w globalnej gospodarce osiągnąć sukces – to zdecydowanie nie wystarcza, trzeba się pozytywnie wyróżniać.

4) Moi zdaniem jakość systemu społeczno-gospodarczego jest kluczowa w kontekście ewentualnego przystąpienia do strefy euro. Dziś jakość naszego systemu społeczno-gospodarczego jest na poziomie krajów południa Europy. Minione lata funkcjonowania strefy wyraźnie pokazały, że w zetknięciu – w ramach tworzącej warunki najwyższej przejrzystości unii walutowej - ze znacznie bardziej efektywnym systemem krajów północy skończyło się to katastrofą. W swych racjonalnych wyborach przedsiębiorcy wybrali północ, przenosząc tam produkcje i miejsca pracy. Jeśli więc chcemy bezpiecznie funkcjonować w strefie euro musimy dokonać olbrzymiego skoku w zakresie jakości systemu społeczno-gospodarczego, pamiętając równocześnie że inne kraje nie stoją w miejscu, że musimy gonić ruchomy cel.

5) Mój swego rodzaju "ranking" tych elementów, które dziś najsilniej biją w lokalną przedsiębiorczość jest następujący:

  • nieuczciwa konkurencja; zjawisko to narasta od czasu wybuchu kryzysu, gdy wiele rynków przestało rosnąć lub wzrost wyraźnie spowolnił. Od tego czasu nasilają się praktyki oszukiwania (nie naliczanie/płacenie podatku VAT, nie płacenie pracownikom itd.). taka sytuacja wypacza konkurencję na rynku; często w takiej sytuacji przegrywa ten kto chce robić biznes uczciwie. Dlaczego tak jest? Bo nasz aparat instytucjonalno/prawno/karny jest nieefektywny w eliminowaniu nieuczciwych graczy z rynku.
  • słaba ochrona przed nieuczciwym zawłaszczaniem owoców pracy – ten punkt odnosi się do działalność sądów gospodarczych; przewlekłości procedur, braku wiedzy specjalistycznej itp.,
  • nadmiar sprawozdawczości i kontroli – co oznacza konieczność angażowania zasobów w nieproduktywne przedsięwzięcia i jest szczególnie uciążliwe dla małych firm,
  • brak stabilności prawa, inflacja prawa – częste jego zmiany, nierzadko wynikające z tego, ze prawo jest złe i trzeba je często zmieniać; punkt ten obejmuje również kwestie dużej roli interpretacji prawa przez stosujące je urzędy, co wzmacnia wspomniany powyżej problem funkcjonowania prawa na potrzeby stanowiącego go aparatu biurokratycznego
  • dostępne jedynie dwie skrajne formy zatrudnienia – etat (często zbyt mało elastyczny dla pracodawców) lub umowa cywilno-prawna (w wielu przypadkach nie stwarzająca nawet namiastki stabilizacji, a tym samym niemotywująca).
Komentarze (0)
Społeczeństwo plemienne O lepszą jakość systemu...
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak