Czego nie ma w scenariuszach dla Unii Europejskiej
 Oceń wpis
   

Opublikowany kilka dni temu „White paper on the future of Europe” ma stanowić podstawę do dyskusji na temat przyszłości Unii Europejskiej. Dokument zawiera 5 scenariuszy, których opis można znaleźć w samym dokumencie jak też w licznych komentarzach prasowych. Z tych 5 scenariuszy jeden to scenariusz kontynuacji tego co jest, trzy to scenariusze modyfikacji zasad działania Unii tak by w lepszym stopniu odpowiadała ona członkom, ostatni wreszcie to scenariusz reintegracji (jak to określił szef Komisji Europejskiej „naciśnięcie w pełni pedału gazu integracji europejskiej”). Ja chciałbym się odnieść do tego czego nie ma w unijnym dokumencie. A nie ma w nim scenariusza dezintegracji, rozpadu UE.

Takiego scenariusza w dokumencie nie ma, bo z różnych powodów być nie może. Nie oznacza to jednak, że jest to scenariusz całkowicie nierealistyczny o czym świadczy chociażby ubiegłoroczna decyzja Brytyjczyków. Odniesienia do takiego scenariusza można znaleźć w opracowaniach, które nie muszą oglądać się na polityczną poprawność. Jednym z nich jest wydana w 2014 r. książka prof. J.Zielonki pt. „Is the EU doomed?” ( polska edycja nosi tytuł „Koniec Unii Europejskiej?”). W obszernym rozdziale poświęconym dezintegracji zawiera ona opis mechanizmów, które mogłyby do niej doprowadzić, powody, dla których może do niej dojść oraz argumenty za tym, że dojść do niej nie musi.

Dla mnie osobiście najbardziej ciekawy wątek związany ze scenariuszem dezintegracji to ten, który odwołuje się do przykładów historycznych (ZSRR, Austro-Węgry) wskazujących, że ostatecznym zapalnikiem dezintegracji okazać się mogą … próby reform mające na celu zachowanie integracji. Reformy te kończyły się w sposób niezamierzony, gdyż bazowały na błędnej interpretacji narodowych dynamik społeczno-politycznych i braku uwzględnienia kluczowych kwestii.

W tym kontekście mam wrażenie, że przy konstruowaniu scenariuszy przedstawionych przez Komisję Europejską popełniono te same błędy. Przede wszystkim każdy ruch do przodu powinien być moim zdaniem poprzedzony „wyczyszczeniem pola”, czyli rozwiązaniem problemów narosłych w przeszłości. W przypadku Unii takich kluczowych problemów jest dwa. Pierwszym jest spuścizna niewłaściwej alokacji kapitału (inwestycje w nisko- lub nieproduktywne aktywa, którym po stronie zobowiązań towarzyszy pozostający do spłacenia dług, który trzeba zrestrukturyzować), a drugim niewłaściwa konstrukcja strefy euro (co do jej składu, a zakładając chęć pozostania przy obecnym składzie w odniesieniu do braku federalnego budżetu). Ponieważ o obu tych kwestiach wielokrotnie już pisałem (chociażby w: „Źle alokowany kapitał spowalnia gospodarkę”, „ Perspektywy wzrostu gospodarczego w Europie”, „Czy UE/strefa euro rozwiązują swoje problemy”) nie będę ich szerzej rozwijał. Są one według mnie na tyle ważne, że wszystkie inne działania w ramach Unii są wobec nich wtórne. W tej sytuacji bez zaadresowania tych dwóch kwestii - leżących moim zdaniem u źródła dzisiejszych procesów społeczno-politycznych zachodzących w wielu krajach Unii - tzw. reforma Unii może się okazać przyczynkiem do dezintegracji.                                                

Komentarze (0)
Powrotu do przeszłości nie ma Zachować możliwość działania

Komentarze


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak