Na swym ostatnim posiedzeniu Europejski Bank Centralny (EBC) pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Stopa podstawowa banku została utrzymana na pozimie 1%. W przedstawionym po posiedzeniu komunikacie stwierdzono, że w ocenie EBC choć aktywność gospodarcza w strefie euro pozostaje słaba, to w dalszej części roku spadki powinny być mniejsze, a od połowy 2010 r. tempo wzrostu powinno być dodatnie. Równocześnie w ocenie Banku ryzyko trwałej deflacji jest niewielkie, a ujemna dynamika cen odnotowana ostatnio ma charakter przejściowy spowodowany m.in. efektami wysokiej bazy z ub.r. W ocenie Banku nadal istotnym problemem pozostaje brak transmisji impulsów polityki monetarnej do sfery realnej. Potwierdzeniem tego jest fakt, że pomimo znacznego poluzowania polityki pieniężnej tempo wzrostu podaży pieniądza spadło w maju do 3.7%r/r, a tempo wzrostu kredytów dla sektora prywatnego do zaledwie 1.8%r/r (w ujęciu miesięcznym w kredytach dla firm od kilku miesięcy odnotowywany jest spadek). Równocześnie zwraca się uwagę, że na poszczególne składowe podaży pieniądza wpływ ma niskie oprocentowanie depozytów, co powoduje odpływ środków do instrumentów, które nie wchodzą w skład podstawowego agregatu podaży pieniądza jakim jest M3. W tej sytuacji, aby wspomóc zasilenie gospodarki w pieniądz, EBC przeprowadził ostatnio pierwszą długoterminową (12-miesięczną) operację zasilania banków w płynność (banki otrzymały 442 miliardy euro). Jest to nowum ponieważ do tej pory działania EBC koncentrowały się na zapewnieniu krótkiej płynności, którą bankom trudno jest wykorzystać do rozwoju akcji kredytowej. Na konferencji po posiedzeniu prezes EBC J.C. Trichet wyraził zadowolenie z wyników operacji, a pytany o kolejne poinformował, że EBC nie podjął jeszcze w tej sprawie decyzji. Trichet potwierdził również, że zapowiadany już wcześniej program zakupu obligacji zabezpieczonych wystartuje 6 lipca. W kontekście tzw. „strategii wyjścia” Trichet stwierdził, że przy doborze instrumentów Bank kieruje się odwracalnością podejmowanych działań. W jego ocenie wyniki badań oczekiwań inflacyjnych w perspektywie kilku najbliższych lat wydają się potwierdzać, że są one zakotwiczone w okolicach celu inflacyjnego Banku, co świadczy o tym, że uczestnicy rynku wierzą w skuteczność efektywnego (bez wysokiej inflacji) wyjścia z obecnego poluzowania monetarnego.
W kontekście sytuacji w strefie euro i działań EBC warto zastanowić się nad możliwymi konsekwencjami. Skoro sam EBC oczekuje, że sfera realna pozostanie przez kolejny rok w stanie recesji, trudno uwierzyć, że wpompowana ostatnio w sektor bankowy płynność długookresowa zostanie wykorzystana do rozwoju akcji kredytowej. Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że pozyskane tanio środki (na 1% rocznie!) banki wykorzystają do inwestowania w różnego rodzaju aktywa. W tej sytuacji ostatnie działania EBC zamiast wspierać sferę realną będą raczej sprzyjać zwiększeniu skali spekulacji na rynkach surowców, akcji i innego rodzaju aktywów
Wg mnie ta luzna polityka fiskalna ma krotkie nogi, efekt domina od grecji juz sie
rozpoczal, cdn. skomentuj
Witam, generalnie z kredytem w strefie euro (a także w Polsce) problem jest złożony.
Z jednej strony spadł popyt na kredyt bo wiele firm i gospodarstw jest nadmiernie
zadłużonych po ostatnim boomie kredytowym. W sytuacji gdy perspektywy na przyszłość
nie są pewne nie chcą dalej się zadłużać. Z drugiej strony spadła skłonność banków do
udzielania kredytów. Z jednej strony widzą one rosnące ryzyko pożyczania pieniędzy w
warunkach recesji, z drugiej ostatni kryzys wykazał, że i tak udzieliły one zbyt
wielu kredytów w relacji do swoich kapitałów (wymogi regulacyjne ograniczają
możliwość eskalowania skali kredytu poza kapitały banków, a te na skutek poniesionych
strat uległy skurczeniu), i w końcu po trzecie kryzys spowodował znaczne ograniczenie
dostępu do środków z tzw. rynku hurtowego (czyli rynku na którym rożnego rodzaju
instytucje finansowe same sobie pożyczały pieniądze). Rola tego rynku w ostatnich
latach rosła, gdyż w większości krajów wartość udzielonych kredytów jest większa od
lokalnych depozytów. Tak więc ostatnie działanie EBC adresuje tylko jeden z problemów
rynku kredytowego - środki z EBC zastępują rynek hurtowy jako źródło finansowania.
Bez rozwiązania jednak pozostałych problemów dodatkowe środki nie wpłyną - moim
zdaniem - do gospodarki (w formie kredytu), a trafią na gieldy, rynki surowców itp.
Pozdrawiam
AH skomentuj
Nie jestem ekonomistą, więc z góry proszę wybaczyć ewentualne błędy w rozumowaniu.
Jeśli dobrze rozumiem całą operację, to EBC pożycza dodatkowe aktywa bankom
komercyjnym, aby te zwiększyły aktywność kredytową. Fakt, że przy tym podaż pieniądza
nie rośnie w tempie oczekiwanym wydaje mi się, że jest spowodowany bardziej brakiem
popytu na kredyt niż tym, że banki gotówkę wolą lokować w instrumenty spekulacyjne.
Oczywiście mogą je tam lokować, ale w zakresie jakim niewykorzystane pasywa (wskutek
niskiego popytu na kredyt) pozostają wciąż w ich dyspozycji. Zastanawiając się nad
brakiem popytu na kredyt dochodzę (nie wiem czy słusznie) do konkluzji, że jest ono
małe nie z powodu braku gotówki, lecz ryzyka, jakie towarzyszy z jednej strony w
niebankowym sektorze prywatnym, a z drugiej strony bankom komercyjnym. Wygląda na to,
że pierwsi posiadają alternatywne źródła finansowania (bez konieczności wykreowania
nowego pieniądza) drudzy zaś redukują swoje pasywa poprzez lokowanie w mniej
ryzykowne niż kredyt aktywa.
Proszę o słowa komentarza i przepraszam, jeśli wskutek braku wiedzy coś
przekręciłem.
Pozdrawiam skomentuj