Uwaga rynków finansowych skupia się obecnie na zachowaniu się kursu euro wobec dolara tymczasem ciekawe rzeczy rozgrywają się także na parze EUR/CHF. Bank centralny Szwajcarii (SNB) toczy cichą walkę o powstrzymanie aprecjacji franka wobec euro. Frank bowiem znajduje się na historycznie najwyższych poziomach wobec europejskiej waluty. EUR/CHF zszedł w okolice 1.38, co oznacza, że tylko od początku bieżącego roku frank umocnił się o 7%. Trend aprecjacji franka wobec euro jest widoczny od drugiej połowy 2007 r., kiedy to rosnąca awersja do ryzyka skłoniła wielu inwestorów do zamykania pozycji carry trade (ze względu na niskie stopy w Szwajcarii frank był jedną z walut wykorzystywanych w tego typu transakcjach). W marcu 2009 SNB podjął działania zmierzające do ograniczenia tempa i skali aprecjacji. Pierwotnym powodem podjęcia interwencji na rynku walutowym była chęć uchronienia szwajcarskiej gospodarki przed deflacją (aprecjacja waluty powoduje spadek cen towarów z importu, a co za tym idzie ogólnego wskaźnika cen). Obecnie głównym argumentem za podejmowanymi interwencjami jest chęć zachowania międzynarodowej konkurencyjności szwajcarskich towarów. Zadanie SNB nie jest łatwe, gdyż presja na umocnienie franka wzrosła w związku z wydarzeniami w strefie euro (kryzys fiskalny niektórych krajów). Na tle strefy euro Szwajcaria z nadwyżką na rachunku obrotów bieżących, znacznie łagodniejszą niż w strefie euro recesją w 2009 r. (trochę podobnie jak Polska Szwajcaria stała się beneficjentem programów stymulacyjnych w krajach sąsiednich) i odradzającym się obecnie wzrostem gospodarczym (w Q1’2010 PKB Szwajcarii wzrost o 1.7%r/r w porównaniu do 0.6%r/r w strefie euro) jawi się jako oaza spokoju. Z tych też powodów inwestorzy zainteresowani dywersyfikacją swoich portfeli chętnie zwiększają swoje zaangażowanie w szwajcarskie papiery wartościowe. W efekcie kraj ten doświadcza napływu kapitału powodującego umocnienie franka.
W rezultacie dotychczasowych interwencji znacznie przyrosły rezerwy dewizowe SNB (na koniec maja przekroczyły one USD200mld). Problemem dla SNB staje się również ograniczony zasób papierów denominowanych w CHF, które są wykorzystywane do sterylizacji przeprowadzanych interwencji na rynku walutowym (poprzez sterylizację, czyli absorpcję pieniądza z systemu bankowego, bank chce zapobiec nadmiernemu wzrostowi podaży pieniądza a co za tym idzie presji inflacyjnej). W efekcie niepełnej sterylizacji znacznie wzrosła płynność rynku pieniężnego a 3M CHF LIBOR spadł poniżej 0.1% pomimo, że celem SNB jest utrzymywanie go na poziomie 0.25%.
Potencjalnym wyjściem dla problemów SNB byłoby wsparcie ze strony innych banków centralnych (głównie EBC) interwencji na parze EUR/CHF. Biorąc jednak pod uwagę słabe perspektywy gospodarki strefy euro w związku z konsolidacją fiskalną w EBC nie jest zbytnio zainteresowany podejmowaniem działań na rzecz wzmocnienia euro.
Sytuacja na parze EUR/CHF ma swoje implikacje również dla Polski, a zwłaszcza osób posiadających kredyty walutowe denominowane do franka. Umacnianie się tej waluty wobec euro przekłada się także na wyższe poziomy CHF/PLN. Koszt kredytu w wielu przypadkach jednak nie wzrasta, a to za sprawą spadku stawek rynkowych (LIBOR). Patrząc w przyszłość krótkoterminowo dalsze umocnienie się CHF jest bardzo prawdopodobne. W średnim terminie jednak pogorszenie perspektyw gospodarczych strefy euro w połączeniu z silnym frankiem wpłynie prawdopodobnie na spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego także w Szwajcarii, co powinno wyhamować trend aprecjacyjny.
A ja to widzę tak, że wszystkie główne waluty zmierzają do przelicznika 1:1. I tak od
kilku lat GBP się generalnie osłabia, EUR się osłabia, USD zyskuje na wartości, CHF
zyskuje na wartości. skomentuj
Czyli możemy być o większe skoki franka (to mnie szczególnie interesuje) spokojni ale
trzymać rękę na pulsie :) skomentuj