Francja – pełzająca erozja a potem otwarty kryzys?
 Oceń wpis
   

Ostatnie odczyty PMI dla strefy euro każą na nowo postawić pytanie o czas i tempo ewentualnego odbicia gospodarki obszaru jednolitej waluty. Biorąc pod uwagę udział w PKB (21%) szczególnie niepokojący jest rozwój sytuacji we Francji. Dość powszechnie słabość francuskiej gospodarki kojarzona jest z czynnikami popytowymi - konsolidacją fiskalną obijającą się na wydatkach publicznych oraz negatywnym wpływem niepewności związanej z przyszłością strefy euro na wydatki firm i gospodarstw. Moim jednak zdaniem poszukiwanie rozwiązań francuskich problemów po stronie popytowej (np. opóźnianie procesu konsolidacji fiskalnej) niewiele da. Charakter tych problemów jest bowiem dużo bardziej złożony i dotyczy w znacznie większej mierze czynników podażowych. W tej sytuacji osiągniecie poprawy wymaga koncentracji na reformach strukturalnych a nie polityce makroekonomicznej.

Na czym polegają owe strukturalne słabości? Otóż Francja jest krajem, który charakteryzuje brak wyraźnego pozycjonowania w kontekście międzynarodowej (w tym w szczególności na obszarze Unii Europejskiej) konkurencyjności. W sektorach gdzie dominuje konkurencja kosztowa francuski przemysł znajduje się pod długookresową presją konkurencyjną ze strony EŚW i Chin. W tych sektorach gdzie liczy się konkurencja poza-cenowa (innowacyjność produktu, jego jakość itd.) Francja pozostaje w cieniu Niemiec, czy krajów skandynawskich. Ta sytuacja prowadzi do permanentnego spadku udziału przetwórstwa przemysłowego w gospodarce francuskiej (udział w wartości dodanej spadł na przestrzeni ostatnich 10 lat z blisko 13 do ok. 11% i jest dziś jednym z najniższych w Europie; średnia dla UE to 16%) oraz w przetwórstwie strefy euro (z 12 do 10.5%).
Co gorsza słabości sektora eksportowego Francji pogłębiają się. Presja na firmy konkurujące ceną wzmogła się w ostatnim czasie ze względu na ograniczony globalnie popyt oraz z uwagi na fakt, że kraje południa strefy euro dokonują redukcji płac (dla przykładu od 2008 r. realny efektywny kurs walutowy Hiszpanii i Portugali poprawił się względem Francji odpowiednio o 12% i 8%). Tymczasem we Francji – ze względu na mało elastyczny rynek pracy - płace nie tylko nie spadają, ale rosną szybciej niż wydajność pracowników. Ponieważ po stronie dochodowej nie ma możliwości odreagowania tego procesu poprzez dostosowanie kursu waluty, taka sytuacja odbija się silnie na zyskowności firm. Z kolei niskie zwroty osiągane w przetwórstwie powodują, że kapitał niechętnie finansuje tak potrzebne inwestycje w poprawę produktywności czy też w badania i rozwój. Mamy więc do czynienia z klasycznym błędnym kołem; niska konkurencyjność (atrakcyjność) sektora eksportowego w połączeniu z niską elastycznością rynku pracy powoduje ograniczony napływ kapitału do tego sektora i w efekcie jego dalsze kurczenie się. W globalnym świecie słabość sektora eksportowego przekłada się z kolei na słabość całej gospodarki. Powoduje bowiem rosnący drenaż środków w celu importu dóbr (saldo rachunku obrotów bieżących w relacji do PKB przekształciło się na przestrzeni ostatnich 10 lat z 2% nadwyżki w 2.5% deficyt), hamuje rozwój innowacyjności w całej gospodarce, rodzi niskie zapotrzebowanie na usługi itd.

Reasumując, niewielka elastyczność rynku pracy „chroniąca” niejako poziom dochodów gospodarstw sprawia, że gospodarka Francji nie doświadczyła jak dotąd gwałtownego załamania (tak jak miało to miejsce w przypadku niektórych krajów południa Europy), trawi ją natomiast pełzająca erozja, która bez właściwego przeciwdziałania w pewnym momencie silnie przełoży się na sytuację fiskalną kraju (dług publiczny przekroczył już 90% PKB) i w otwarty kryzys (z daleko posuniętymi konsekwencjami dla całej strefy euro). Aby temu zapobiec potrzebna jest szeroka paleta reform w tym m.in. głęboka reforma rynku pracy, deregulacja usług oraz stworzenie bodźców (wspieranie wydatków na badania i rozwój, zachęty inwestycyjne itd.) do rozbudowy nowoczesnego potencjału produkcyjnego. Działania te trzeba podjąć, nawet jeśli przejściowo miałoby się to odbić na wzroście. Im dłużej będzie się je odkładać, tym trudniej będzie je przeprowadzić.
 

Opublikowane: Parkiet, 14.04.2013

Komentarze (1)
UE – rdzewiejący statek? Unia Europejska Sp. z o.o.

Komentarze

2013-04-16 22:45:25 | *.*.*.* | klimatyzacja
Re: Francja – pełzająca erozja a potem otwarty kryzys? [0]
Zgadzam się z Panem, Francja pójdzie na dno szybciej niż nam się wydaje skomentuj


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak