Kto nie wierzy w europejskie ożywienie
 Oceń wpis
   

Ostatnie odczyty wskaźników koniunktury (PMI) dostarczyły wielu sporej dawki pokrzepienia. Wydają się one wskazywać na umocnienie pozytywnych trendów w europejskiej gospodarce, na ożywienie koniunktury. Tym bardziej, że już Q2 nie był (przynajmniej statystycznie) zły - po sześciu kwartałach recesji PKB wzrósł o całe 0.3% q/q, a rewizja – w górę - wcześniejszych kwartałów wskazuje, że skala spadku w europejskiej gospodarce była nieco mniejsza niż do tej pory zakładano. Kluczowe pytanie dotyczy oczywiście tego na ile jest to trwałe odbicie, tym bardziej że mieliśmy już raz, stosunkowo niedawno, wrażenie, że europejski kryzys się skończył. Tymczasem nic z tego, pojawiły się problemy finansowe wielu krajów, a gospodarka znów wpadła w recesję. Dziś PKB strefy euro jest w porównaniu do sytuacji przed kryzysem na blisko 3% minusie. Na poziomie poszczególnych krajów na niewielkim plusie w stosunku do 2008 r. są jedynie Niemcy i Austria, w pozostałych krajach PKB jest od kilku do kilkunastu nawet procent mniejszy.

Biorąc pod uwagę sytuację cykliczną to czego brakuje, aby móc ze spokojem patrzyć na charakter ożywienia w strefie euro to dwa elementy: wzrost kredytu dla sektora prywatnego i poprawa sytuacji na rynku pracy. To co dzieje się z kredytem jest ważne, ponieważ mechanizm ożywienia jest z reguły taki, że firmy lub gospodarstwa (lub też jedne i drugie równocześnie) zaczynają bardziej optymistycznie postrzegać przyszłość, w efekcie decydują się zwiększyć wydatki (konsumpcyjne lub inwestycyjne) ponad to na co pozwalają im bieżące dochody (lub w przypadku firm wolne środki). W efekcie pojawia się dodatkowy popyt w gospodarce, a co za tym idzie wzrost, który następnie przekłada się na większe dochody, większe wydatki i wszystko zaczyna się pozytywnie zazębiać. Potrzebny jest jednak ten początkowy impuls i z reguły jego przejawem jest rosnący kredyt. Tymczasem najnowsze statystyki w zakresie kredytu dla sektora prywatnego w strefie euro wskazują, że pod względem tempa rozwoju akcji kredytowej dla sektora prywatnego (szczególnie firm) sytuacja jest najgorsza od połowy lat 80tych, czyli w zasadzie od kiedy dostępne są porównywalne statystyki.

Drugi ważny element składowy ożywienia to sytuacja na rynku pracy. Pozytywne trendy na tym rynku są istotne ponieważ z reguły to właśnie poprawiające się perspektywy w zakresie zatrudnienia skłaniają gospodarstwa domowe do obniżenia stopy oszczędności, czy też skorzystania ze wspomnianego wcześniej kredytu. Tymczasem składowa PMI odnosząca się do zatrudnienia wskazuje na dalszą redukcję etatów w strefie euro, a stopa bezrobocia od wielu miesięcy tkwi na wysokim, ponad 12-procentowym poziomie.

Głównym odpowiedzialnym za brak tych dwóch istotnych elementów ożywienia wydaje się być sektor przedsiębiorstw. Firmy w strefie euro generują solidne zyski, ale wciąż nie chcą inwestować i zatrudniać. Można wśród nich dostrzec dominację zachowań przezornościowych - akumulowanie nadwyżek finansowych i unikanie wszelkich decyzji, które w jakiś sposób ograniczałyby ich elastyczność i wiązały im ręce. Z czego może wynikać taka postawa? Otóż powody są co najmniej trzy. Po pierwsze firmy widzą jak bardzo globalna koniunktura uzależniona jest od stymulacji monetarnej i fiskalnej i równocześnie mają świadomość ograniczeń dla prowadzenia takiej polityki (ryzyka inflacyjne, narastający dług publiczny itd.). Po drugie w warunkach wciąż relatywnie słabego popytu firmy odczuwają narastającą presję kosztową, która związana jest z rosnącymi cenami surowców. Co więcej te rosnące ceny (zwłaszcza paliw) mogą szybko „wyssać” dodatkową siłę nabywczą w gospodarce i tym samym stłumić ożywienie. Po trzecie wreszcie, i to jest jak mi się wydaje sprawa najważniejsza, firmy w strefie euro nie mają przekonania, że problemy strefy zostały ostatecznie rozwiązane, że wprowadzone zmiany w jej konstrukcji zapewnią już stabilne warunki funkcjonowania i rozwoju. W moim przekonaniu te wątpliwości firm mają mocne podstawy. Co więcej można nawet postawić tezę, że przejściowa poprawa koniunktury zahibernuje – i tak już powolny - proces niezbędnych przekształceń instytucjonalnych, w efekcie osiągniecie pożądanego stanu potrwa dłużej. Dlaczego obecny kształt instytucjonalny strefy nadal nie zapewnia jej stabilnych fundamentów? Głównym problemem jest moim zdaniem silna asymetria procesów integracji (pełna integracja w jednych obszarach przy jej braku w wielu innych), prowadząca do narastania dysproporcji w sytuacji poszczególnych krajów strefy. Dotychczasowe funkcjonowanie strefy pokazuje, że wraz z wprowadzeniem wspólnej waluty przekroczony został swego rodzaju Rubikon. Od tego momentu integracja nie może mieć charakteru wybiórczego, musi objąć wszystkie istotne obszary, w tym w szczególności obszar fiskalny (ujenolicenie systemów podatkowych) i rozwiązań socjalnych. Bez tego bowiem dochodzić będzie do wyniszczającej rywalizacji poszczególnych państw w zakresie stworzenia najbardziej przyjaznych warunków dla biznesu. Ta rywalizacja – wbrew pozorom – wcale nie musi być korzystna dla firm. Ofiarą tej rywalizacji jest bowiem wewnętrzny popyt. Rywalizacja o kapitał oznacza bowiem jego rosnące uprzywilejowanie (w zakresie podatków) kosztem pracy oraz stopniowe rozmontowywanie systemów socjalnych, być może dziś w niektórych krajach nadmiernie rozdętych, ale zapewniających bardziej równomierną redystrybucję środków i tym samym zwiększających krańcową skłonność do konsumpcji w gospodarce.

Reasumując, wiele wskazuje na to, że choć rośnie rzesza tych, którzy chętnie odtrąbiliby koniec europejskiego kryzysu, to droga do tego jest jeszcze długa. Oprócz polityków, mediów czy analityków wiary co do trwałej poprawy sytuacji musi nabrać europejski biznes, a tego na razie nie widać.

Opublikowane (po zmianach redakcyjnych): Rzeczpospolita 12.09.2013
 

Komentarze (2)
Wyniki firm – znaczna... Fed kontra Golem

Komentarze

2013-10-05 18:11:18 | *.*.*.* | inwestycje-finanse
Re: Kto nie wierzy w europejskie ożywienie [0]
Ludzi od wskaźników ekonomicznych zawsze bardziej interesuje to jak wygląda ich
faktyczna sytuacja majątkowa, a wszystkie głosy zewsząd mówią, że lepiej nie jest, a
szczególnie w Polsce. Ceny poszły w górę a płace jeśli już to zmalały. Przyjdzie nam
jeszcze poczekać na realną poprawę. skomentuj
2013-09-26 08:57:19 | *.*.*.* | Arecki1
Re: Kto nie wierzy w europejskie ożywienie [0]
Kto ma przynieść to ożywienie, Niemcy, reszta EU przejada zasoby zgromadzone przez
poprzednie pokolenia. Całe południe, łącznie z Francja to bankruci, UK też. My jak i
reszta demoludów to bardziej kolonia niż wschodząca gospodarka skomentuj


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak