Renesans przemysłu w Europie i USA
 Oceń wpis
   

 

Jeszcze do niedawna wydawało się, że dojrzała i nowoczesna gospodarka to taka, w której coraz większą rolę odgrywają usługi zajmujące miejsce przemysłu, który już wcześniej wyparł rolnictwo. Taki trend wpisywał się dobrze w proces globalizacji. Produkcję przenosiło się do krajów rozwijających się, o niskich kosztach pracy.

Stamtąd importowało się tanie towary, a wraz z nimi niską inflację. To z kolei skłaniało władze monetarne do utrzymywania niskiego poziomu stóp procentowych, co wspierało rozwój lokalnego sektora usług (począwszy od finansowanego tanim pieniądzem budownictwa, poprzez usługi finansowe, a na usługach wsparcia biznesu skończywszy). W efekcie w niektórych krajach proces deindustrializacji przybrał dramatyczne rozmiary. W Europie dotyczyło to w szczególności krajów takich, jak: Hiszpania, Portugalia czy Grecja, ale także tak dużej gospodarki jak francuska. W Ameryce w dużym stopniu proces ten wystąpił w USA. Ubocznym jego efektem była rosnąca nierównowaga rachunku obrotów bieżących będąca wyrazem procesu zadłużania się za granicą po to, aby mieć czym płacić za… zagraniczne towary.

Ostatni kryzys unaocznił jednak, że nie można oddać całej produkcji Chińczykom, Malezyjczykom, Tajwańczykom czy chociażby sąsiadom zza miedzy, np. tym w Meksyku czy w Europie Środkowo-Wschodniej. Przemysł jest bowiem – w przypadku większości krajów – jedynym sektorem gospodarki, który jest w stanie generować nadwyżki rachunku obrotów bieżących niezbędne do spłat zagranicznego zadłużenia. Przypominają sobie dziś o tym wspomniane już wcześniej kraje południa Europy. Zaczynają to rozumieć także w USA. W tej sytuacji można się spodziewać, że obecny kryzys na trwałe zmieni oblicze procesów globalizacji. Będzie ona miała bardziej zrównoważony charakter. Ograniczenie boomu konsumpcyjnego i dostosowania realne (spadek płac) w krajach rozwiniętych w połączeniu z odwrotnymi procesami zachodzącymi w krajach wschodzących, powinny prowadzić do stopniowego ograniczania transferu mocy produkcyjnych przemysłu z  tych pierwszych do tych drugich. Proces ten będzie dodatkowo wspierany przez umacnianie się walut krajów wschodzących, co z jednej strony obniża konkurencyjność cenową produkowanych tam towarów, a z drugiej zwiększa siłę nabywczą lokalnych gospodarstw domowych. Rozwojowi eksportu krajów rozwiniętych do krajów wschodzących – zwłaszcza towarów trudnych do imitacji i innowacyjnych – sprzyjać będzie również szybki rozwój, u tych ostatnich, tzw. klasy średniej. To właśnie ta grupa społeczeństwa jest z reguły motorem napędowym konsumpcji.

Warunki dla takiej bardziej zbilansowanej globalizacji są dziś szczególnie sprzyjające w przypadku USA. Polityka zalewania świata dolarami prowadzi do osłabienia amerykańskiej waluty nie tylko wobec walut krajów wschodzących, ale także wobec większości walut krajów rozwiniętych. Dodatkowo elastyczny rynek pracy i znikome znaczenie związków zawodowych sprzyjają szybkim dostosowaniom. W przypadku krajów południa Europy sytuacja jest trudniejsza. Wynika to z faktu, że kraje te funkcjonują w ramach unii gospodarczej, której istnienie doprowadziło do wystąpienia procesów specjalizacji. Głównym ośrodkiem produkcji przemysłowej na kontynencie – głównie w zakresie towarów tej o wysokiej wartości dodanej – stała się „północna” Europa (rozumiana szeroko i obejmująca m.in. Niemcy). Dodatkowo niedawna fala deprecjacji walut krajów Europy Środkowowschodniej umocniła pozycję tego regionu jako europejskiego centrum produkcji dla towarów o wysokim udziale kosztów pracy. Z tych powodów renesans produkcji zajmie na południu Europy więcej czasu, musi on jednak nastąpić, bo zaciągnięte za granicą długi trzeba z czegoś spłacać.

Opublikowane: Parkiet 11.07.2011

Komentarze (1)
Przewartościowane modele wzrost,... Strefa euro - co dalej?

Komentarze

2011-07-11 22:52:55 | *.*.*.* | srebrnooka
Re: Renesans przemysłu w Europie i USA [0]
Kluczem moim zdaniem są koszty energii. Produkcja przemysłowa w coraz większym
stopniu staje się zautomatyzowana przez co praca przestaje być podstawowym
składnikiem kosztów.

Budową nowoczesnych zakładów o zautomatyzowanej produkcji nie zajmuje się zbyt wiele
firm i tu też lokalizacja niewiele w kosztach zmienia.

Surowce w obecnej chwili kosztują wszędzie podobne pieniądze, znowu lokalizacja
przestaje mieć znaczenie. Koszty energii ze względu na koszty surowców też są
podobne, ale koszty transportu zaczynają ważyć coraz więcej.

Stąd znowu nastają czasy lokalizacji produkcji w miarę blisko odbiorców.

Dochodzą jeszcze podatki od emisji CO2 które faworyzują rozwinięte gospodarczo kraje
w przeciwieństwie do tych w których Energetyka opiera się tylko i wyłącznie na
węglu.

Paradoksalnie mimo tego nieszczęsnego węgla dla Polski może być to szansa, o ile sny
o łuku i plany elektrowni jądrowych nie zostaną skasowane przez polityczne
cwaniactwo. Jeszcze żebyśmy mogli pochwalić się siecią autostrad i kolei z szybkimi
torami dla wszystkich rodzai pociągów i staniemy się krajem konkurencyjnym. Obecnie
przegrywamy tą rywalizacje za sprawą drogiej węglowej energii z Rosją. Ratuje nas
tamtejsza polityczna rzeczywistość. skomentuj


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak