Represja finansowa a optymizm rynków
 Oceń wpis
   

Jedną z zagadek początku roku jest wyraźna poprawa nastrojów na rynkach finansowych. Może ona budzić zdziwienie, zwłaszcza że nie wydarzyło się nic, co mogłoby uzasadniać nagły zwrot w walce z europejskim (globalnym) kryzysem. Wydaje się, że kluczem do rozwiązania zagadki jest coś co w ekonomii określa się mianem „represji finansowej”.


Zacznijmy od wyjaśnienia na czym- w uproszczeniu -polega „represja finansowa”. Otóż jest to proces w ramach, którego instytucje finansowe zostają „zmuszone” do zakupu obligacji rządowych. Sposobów w jaki można to osiągnąć jest wiele. W Japonii represja finansowa stosowana jest od lat, a opiera się głównie na mikro powiązaniach pomiędzy sferą finansów a rządem. W Wielkiej Brytanii zakupy obligacji rządowych przez banki wymuszane są poprzez bardzo restrykcyjne wymogi płynnościowe, nakazujące utrzymywanie takich a nie innych aktywów. Jak represja finansowa ma się do kryzysu strefy euro? Otóż z czysto technicznego punktu widzenia problemem przeżywających problemy peryferyjnych krajów strefy był do niedawna brak popytu na emitowane przez nie obligacje. W kontekście wysokich potrzeb pożyczkowych stanowiło to poważny problem, zwłaszcza przy braku chęci odgrywania przez Europejski Bank Centralny roli pożyczkodawcy ostatniej instancji dla rządów. Prowadziła to do wzrostu kosztów finansowania długu oraz eskalacji problemów finansowych (tzw. efekt śnieżnej kuli). Sytuacja zmieniła się na przełomie roku. Pod koniec grudnia banki w strefie euro zostały zasilone kilkuset miliardami euro z EBC. Właściwe – zgodne z intencją rządów – wykorzystanie tych środków może być formą rozwiązania nie tylko problemów płynności sektora finansowego (temu podobno miała służyć ta operacja), ale także pośrednią formą wspierania rządów. Wystarczy bowiem, aby banki otrzymane środki wykorzystały na zakup papierów skarbowych. Oczywiście od razu nasuwa się pytanie dlaczego banki miałyby się znów angażować w zakup papierów rządowych skoro przez ostatnich kilka kwartałów starały się to zaangażowanie ograniczać. Otóż kluczowe jest tu słowo „przymus”. Jak już wspomniano powyżej przymus ten może przybierać różne formy, chociażby taką jak wprowadzony w jednym z krajów południa Europy system oceny dilerów skarbowych papierów wartościowych, w którym jednym z istotnych kryteriów oceny jest to czy dany bank aktywnie uczestniczy w zakupach nowych emisji obligacji. Oczywiście tego typu „przymus” ma ograniczone oddziaływanie na banki zagraniczne, ale dla krajowych instytucji finansowych staje się on istotny.
 

Czas postawić pytanie o konsekwencje procesu „represji finansowej”. Krótkoterminowo wydaje się to być korzystne rozwiązanie, i to co ciekawe dla obu stron. Dla rządów oznacza ono popyt na obligacje, rozwiązanie problemów płynnościowych oraz utrzymywanie kosztów finansowania na rozsądnym poziomie. Dla banków jest to potencjalnie okazja do poprawy wyników finansowych. Inwestują one pozyskane z EBC (po niskim koszcie i na 3 lata) środki w papiery oferujące kilkuprocentowy zwrot. Co więcej poprawa warunków finansowania się rządów na rynku pierwotnym powinna się przełożyć na spadek rentowności na rynku wtórnym obligacji. To z kolei może mieć pozytywny wpływ na wycenę potrzeb kapitałowych banków (pod koniec listopada ub.r. potrzeby te były wyceniane na ok. 115 mld euro).
 

Represja finansowa nie jest jednak cudownym rozwiązaniem i niesie ze sobą także poważne negatywne implikacje. Po pierwsze zwiększa ona poziom powiązania sytuacji banków z sytuacją poszczególnych rządów. Po drugie brak problemów z plasowaniem nowych emisji długu może zmniejszać skłonność rządów do podejmowania niezbędnych działań mających na celu powstrzymanie procesu przyrastania długu. Kolejną konsekwencją „rozpychania” portfeli instytucji finansowych papierami rządowymi jest zwiększenie ich ekspozycji na ryzyko stopy procentowej lub – patrząc od drugiej strony - znaczne ograniczenie swobody EBC w podejmowaniu decyzji o ewentualnych podwyżkach stóp. W połączeniu z faktem, że represja finansowa może w określonych warunkach prowadzić do podobnych efektów jak monetyzacja długu ograniczenie pola manewru EBC zwiększa średnioterminowe ryzyko inflacji. Wreszcie konsekwencją represji finansowej są tzw. efekty wypychania - zwiększanie przez banki swojego zaangażowania w obligacje skarbowe ogranicza możliwości finansowania pozostałych sektorów gospodarki. Oczywiście nie ma to większego znaczenia w krajach, gdzie sektor prywatny jest nadmiernie zadłużony, ale w niektórych krajach ograniczenie dostępu do kredytu odbije się negatywnie na wzroście generowanym w sektorze prywatnym.
 

Reasumując, rynki finansowe potraktowały represję finansową jako substytut dla bezpośrednich zakupów obligacji przez EBC. Trzeba mieć jednak świadomość, że żadne z tych działań nie stanowi cudownego rozwiązania dla problemu nadmiernego zadłużenia niektórych gospodarek strefy euro.

Opublikowane: Parkiet 06.02.2012

Komentarze (1)
Well prepared for a global slowdown Słowacki eksperyment z euro

Komentarze

2012-05-17 00:04:50 | *.*.*.* | bank_
Re: Represja finansowa a optymizm rynków [0]
Ja bym raczej powiedzial ze to sa skrajne wahanie od optymizmu po pesymizm skomentuj


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.
O mnie
Andrzej Halesiak
Komentator polskiej rzeczywistości. Więcej na: linkedin: https://pl.linkedin.com/in/andrzej-halesiak-0b9363 Twitter: @AndrzejHalesiak