20-11-2023
5 minut

Aby zrozumieć świat wokół siebie, myśl systemowo i pytaniami

Ostatnimi czasy miałem okazję przeczytać dwie inspirujące książki poświęcone mechanizmom związanym z myśleniem. Pierwsza, to „Myślenie pytaniami – zmień swoje pytania, zmień siebie” napisana przez M.Adams. Druga, to „Myślenie systemowe – wprowadzenie”, autorstwa D.H.Meadows. Obie, bardzo dobrze się uzupełniają, stanowiąc w połączeniu instruktaż, jak skutecznie przebijać się przez stosy informacji i interpretować co się wokół nas, ale także w świecie dzieje.

Kilkukrotnie na stronach mojego bloga pisałem o tym, że na początku każdej większej zmiany jest zmiana sposobu myślenia (porównaj „Dlaczego myślę, tak jak myślę….”). Ale czytając „Myślenie pytaniami” uświadomiłem sobie, że to nie do końca prawda. Że do tego, aby nastąpiła zmiana sposobu myślenia musi wydarzyć się coś wcześniej. Tym czymś jest postawienie właściwych pytań. W tym kontekście „Myślenie pytaniami” prezentuje dwie postawy do zadawania pytań: postawę sędziego i postawę ucznia.

Sędzia w określonej sytuacji skupia się na kwestiach: „kto jest winien?”, „co z nimi jest nie tak?”, „dlaczego ma mnie to obchodzić?”, „jak mogę udowodnić, że mam rację?”, itp. Generalnie nie poświęca zbyt wiele uwagi zrozumieniu tego co się stało (lub dzieje), a na wyciąganiu wniosków i ferowaniu wyroków. W dzisiejszym świecie, to właśnie tego typu postawa wydaje się dominować. Wyrastamy niejako w jej „kulturze”. Mamy wrażenie, że inaczej się nie da, lub też że może się i da, ale to jest najwłaściwsza droga jeśli chce się odnieść sukces (jeśli przyznam się, że coś mi nie wyszło, to z pewnością mnie to zdyskredytuje).

Alternatywą dla podejścia sędziego jest podejście ucznia. Na poziomie pytań koncentruje się ona na pytaniach, które mają na celu:

  • trzeźwą ocenę sytuacji (co tak naprawdę się stało?, jakie są fakty?)
  • zrobienie kroku w tył (przyjrzenie się temu jakie założenia przyjmuję? – o osobie, sytuacji; założenia, które nie muszą mieć nic wspólnego z prawdą, a wpływać na moje postrzeganie)
  • skupienie się na towarzyszących danej sytuacji uczuciach, myślach i potrzebach (co w tym momencie czuję, myślę, czego chcę?)
  • ustalenie opcji wyboru (co mogę zrobić?, co byłoby najlepsze w tej sytuacji?).

Jak argumentuje autorka pomijanie ścieżki właściwych pytań prowadzi z reguły do sytuacji „zero-sum-game” (ktoś musi być przegranym), czemu nierzadko towarzyszy brak pogłębionej/właściwej diagnozy problemu. Co za tym idzie prędzej czy później znów się on ujawnia, z reguły ze zdwojoną siłą. Niezadane pytania są – zdaniem autorki – jak nie otwarte drzwi, za którymi może stać, to czego w danej sytuacji naprawdę potrzebujemy.

Myślenie systemowe” zwraca z kolei uwagę na inny, powszechny w dzisiejszym świecie problem, sposobu w jaki postrzegamy (i modelujemy) nasz świat. Niejako oszukujemy samych siebie prezentując świat jako przyczynowo-skutkowe ciągi zdarzeń, podczas gdy świat to złożony system, w którym mamy do czynienia z występowaniem wielowymiarowych oddziaływań różnorakich podsystemów. Te podsystemy ciągle ulegają zmianie – częściowo z powodu czynników znajdujących się poza naszą kontrolą, a częściowo z powodu naszych własnych interwencji (pisałem o tym już swego czasu w „Słońce krąży wokół Ziemi”).

To właśnie nasz ułomny model świta sprawia, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć (czasu) wystąpienia wielu zdarzeń. Gdy już nas zaskoczą, określamy je mianem „czarnych łabędzi”. Meadows przekonująco argumentuje, że w oparciu o zły model stawiamy sobie – my jako ludzkość – niewłaściwe cele. Przykładem tego jest według niej nadmierne koncentrowanie się na wzroście PKB.

To co jednak jest moim zdaniem największą wartością książki, to:

  • opis mechanizmów, które sprawiają, że systemy nas zaskakują,
  • opis właściwości systemów,
  • charakterystyka tzw. punktów nacisku, czyli miejsc ingerencji, które mogą prowadzić do zmian systemowych.

W kontekście właściwości systemów warto szczególnie zwrócić uwagę na fakt, że zbyt nadmierny fokus na wydajność (produktywność) systemu, bardzo często prowadzi do zaburzeń pozostałych istotnych jego parametrów, jakimi są: wytrzymałość, samoorganizacja i hierarchia. A to już prosta droga do poważnych problemów.

Co do punktów nacisku, to być może dla niektórych zaskoczeniem będzie, co znajduje się na pierwszym miejscu listy. Są to PARADYGMATY. Jak pisze Meadows: „To paradygmaty leżą u podstaw systemów. To z nich, ze wspólnych społecznych ustaleń co do natury rzeczywistości, wyłaniają się cele systemów, przepływ informacji, pętle, inwentarze, przepływy i wszelkie inne aspekty systemów”. Dla mnie osobiście jest to bardzo przekonujące, spójne także z moimi własnymi obserwacjami (opisałem je w „Gdy zmieniają się paradygmaty, zmianie ulega świat”).

A już podsumowując; tym, co moim zdaniem łączy obydwa podejścia – myślenie pytaniami i systemowe – są POKORA I CIEKAWOŚĆ. To bardzo pożądany zestaw na dzisiejsze czasy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *