12-03-2023
9 minut

Gdy zmieniają się paradygmaty, zmianie ulega świat

Wielkimi krokami zbliża się coroczna konferencja organizowana przez Instytut Humanites: Spójne Przywództwo Człowiek i Technologia. To za każdym razem, dla mnie osobiście, źródło inspiracji o czym świadczą chociażby powstałe po konferencjach teksty: „Przyszłość dzieje się teraz” czy „Wojna a wartości”. W tym roku dodatkowo będę miał przyjemność nie tylko wysłuchania znamienitych mówców, ale także podzielenia się swoimi przemyśleniami w panelu „Czy możemy ocalić świat w starym paradygmacie?

Panel to dobra okazja do uporządkowania przemyśleń na temat paradygmatów, a niniejszy tekst traktuję jako swego rodzaju wprowadzenie, które być może zachęci kogoś do udziału w samej konferencji.

Czym są paradygmaty i dlaczego są tak istotne.

Kwestia paradygmatów i towarzyszących im sposobów myślenia pojawiała się na moim blogu już kilkakrotnie, m.in. w „Najważniejsza transformacja: transformacja sposobu myślenia” oraz w „Dlaczego myślę tak jak myślę, dlaczego robię to co robię?” Jest to moim zdaniem kluczowa sprawa, dla dostrzeżenia swego rodzaju logiki zachodzących w świecie zmian. Wbrew temu bowiem, co może się czasami wydawać, to co się dzieje bazuje na bardzo logicznych i powtarzalnych procesach, o czym szeroko pisałem w cyklu „Zapnij pasy, turbulencje szybko się nie skończą”.

Paradygmaty są dla nas tak oczywiste, że z reguły ich… nie dostrzegamy. To zestaw pewnych założeń, w oparciu, o które interpretujemy otaczającą nas rzeczywistość. Innymi słowy paradygmaty, to powszechnie przyjęta „prawda”. Co ważne, nie musi ona odpowiadać rzeczywistości (i z reguły nie odpowiada), ale jest kluczowa dla tego jak – jako ludzkość – funkcjonujemy tu na Ziemi. Dla przykładu przez tysiąclecia obowiązywał paradygmat, że Ziemia jest płaska (uznawano to za prawdę). W związku z tym, każdy, kto wybierał się z Europy w podróż do Indii, wiedział, że musi kierować się na wschód. Dopiero zmiana paradygmatu – uznanie, że Ziemia jest kulą – stworzyło przesłanki do tego, by w ogóle zacząć rozważać dotarcie do Indii płynąc z Europy na zachód. Jak wiadomo zrodziło to liczne konsekwencje, przebudowało naszą (europejską) wiedzę o życiu na Ziemi, doprowadziło do wielu nowych odkryć (np. ziemniaka, który przywędrował do nas z Ameryki), powstania nowych państw, przebudowy systemów społeczno-gospodarczych, itd. itp.

Powyższy przykład obrazuje działanie paradygmatów, z których dziesiątki (jeśli nie setki) każdy i każda z nas wykorzystuje na co dzień. Wpływ paradygmatów jest olbrzymi, a przy tym rzadko kiedy w pełni uświadomiony, tymczasem różne doświadczenia wskazują, że nasze paradygmaty działają jak swego rodzaju filtry na rzeczywistość; w praktyce nigdy nie widzimy świata bezpośrednio, a przez filtry paradygmatów, którymi się posługujemy. Co więcej, nasze ramy mentalne (określone przez paradygmaty) naturalnie skłaniają nas w kierunku widzenia tylko tej części świata, która wspiera nasze paradygmaty. To w niej czujemy się komfortowo, a to co niezgodne z naszymi paradygmatami postrzegamy często jako zagrożenie.

Paradygmaty mogą mieć różny zasięg, niektóre mają charakter osobisty, inne odnoszą się jedynie do członków danej rodziny (bo wynikają z jej historii i doświadczeń). Jeszcze inne mogą odnosić się do określonych grup, np. religijnych. Są też takie, które mają szerokie oddziaływanie. To na tych ostatnich chciałbym się teraz skupić.

Skąd się biorą paradygmaty

Opisany wcześniej przykład postrzegania Ziemi najpierw jako płaskiej, a następnie jako kuli jest dobrą wskazówką gdzie szukać odpowiedzi na pytanie o to, skąd biorą się paradygmaty. Otóż ich kształt jest z reguły pochodną stanu wiedzy o świecie oraz skali rozpowszechnienia się tej wiedzy (to drugie zastrzeżenie jest ważne, gdyż nowe idee nie przebijają się natychmiast, czasami trzeba dziesięcioleci by uzyskały odpowiednio szeroki zasięg oddziaływania). Z kolei w kwestiach, na które nauka nie daje jednoznacznych odpowiedzi ważną rolę w definiowaniu paradygmatów odgrywa podejście do transcendencji – ci, którzy wierzą, że jest „coś więcej poza światem materialnym” znajdują odpowiedzi w religiach.

To odkrycia naukowe i towarzyszący im postęp technologiczny są z reguły punktem wyjścia do zmian paradygmatów. Zmiany w nauce prowadzą do wykształcenia się paradygmatów technologiczno-ekonomicznych (pisałem o tym więcej w „Technologia, technologia, …. instytucje”), a te z kolei determinują klasy społecznie i rozwiązania instytucjonalne (instytucje formalne i nieformalne, normy itd.).

Warto w tym miejscu zauważyć, że powiązanie paradygmatów z wiedzą/nauką sprawia, że ich „trwałość” zależy od tempa zdobywania nowej wiedzy. Z tych też względów w przeszłości – gdy pozyskiwanie nowej wiedzy postępowało stosunkowo wolno – zmiany paradygmatów były znacznie rzadsze. Dziś stoimy w obliczu znacznego przyspieszenia.

W jakim paradygmacie (paradygmatach) żyjemy

Jak już wspomniałem paradygmatów jest wiele i odnoszą się one do różnych sfer. O tych najbardziej fundamentalnych (niezmiernie ważnych) pisałem niedawno w „Zapnij pasy, turbulencje szybko się nie skończą – Cz. 4”. Dziś chciałbym zatrzymać się na tych bardziej „systemowych”, znów skupiając się na Zachodzie. Specjalnie zawężam perspektywę do Zachodu, bo w niej na co dzień funkcjonujemy, a równocześnie mam świadomość, że postrzeganie świata w innych miejscach globu jest – przynajmniej w odniesieniu do niektórych elementów – inne.

Otóż w przypadku Zachodu:

  • wciąż obowiązującym – choć stopniowo wypieranym – jest paradygmat technologiczno-ekonomiczny masowej produkcji (zapewniającej korzyści skali) w oparciu o wykorzystanie automatyzacji/umaszynowienia oraz paliw kopalnych jako głównego źródła energii (np. w UE ok. 70% energii wciąż pochodzi z paliw kopalnych),
  • podstawą działania systemów społeczno-gospodarczych jest założenie racjonalności na poziomie jednostek; w oparciu o swoją racjonalność jednostki maksymalizują dobrobyt dokonując optymalnych wyborów (w szczególności co do tego ile i gdzie pracować, w stosunku do tego ile czasu przeznaczać na odpoczynek i inne aktywności),
  • w praktyce (szczególnie w odniesieniu do wykorzystywanych modeli ekonomicznych) dobrobyt definiowany jest dość wąsko, do posiadania dóbr materialnych i zdolności maksymalizacji konsumpcji,
  • kluczem, dla dokonywanych przez funkcjonujące w gospodarce podmioty wyborów jest pojęcie „wartości”, oparte na rynkowej cenie wszelkiego rodzaju dóbr oraz pracy,
  • ta rynkowa cena jest wyznaczana przez rożnego rodzaju rynki (stąd ustrój kapitalistyczny). Są one także wykorzystywane w odniesieniu do dystrybucji pieniądza (kreacja pieniądza dokonywana jest przez sektor bankowy, w większości krajów zdominowany przez własność prywatną) oraz postępu technologicznego (głównym motorem postępu jest chęć komercjalizacji),
  • na poziomie społeczno-politycznym obowiązujący na Zachodzie paradygmat obejmuje wiarę w wyższość liberalnej-demokracji, która z jednej strony zapewnia ochronę wolności jednostek, z drugiej dość sprawne mechanizmy funkcjonowania na poziomie całych społeczeństw (narodów),
  • globalizacja (choć wiara w to mocno słabnie) może być wehikułem upowszechniania liberalizmu i demokracji, a poza tym może na tyle wzajemnie powiązać ze sobą poszczególne kraje świata, by podnieść koszty ewentualnych konfliktów i wojen tak, by przestały się one opłacać.

Uciążliwa przypadłość paradygmatów.

To, że paradygmaty nie są „prawdą o świecie”, a jedynie obowiązującym w danym momencie „modelem świata” (różnica jest mniej więcej taka sama jak mapą obrazującą dany teren, a samym tym terenem) sprawia, że mają pewną przypadłość. Otóż prędzej czy później stosowanie określonego zestawu paradygmatów prowadzi nas do „granic systemu”, który paradygmaty te wyznaczają. W takich miejscach pojawia się coraz więcej przesłanek, że „coś jest nie tak”, że istniejące rozwiązania – te które do tej pory często się sprawdzały, zapewniały stabilizację i rozwój – zaczynają trzeszczeć w szwach. To trzeszczenie z reguły określane jest mianem …kryzysów.

Jeśli wziąć pod uwagę Zachód, to można dziś już zidentyfikować co najmniej kilka poważnych rys jakie pojawiły się na paradygmatach obowiązujących tam w minionych dziesięcioleciach:

  • rynki okazały się nieefektywne jeśli chodzi o uwzględnianie efektów zewnętrznych rozwoju, w szczególności tych związanych z degradacją środowiska. W efekcie jak wskazują na to najnowsze badania globalnie zużywamy o 60% więcej zasobów niż odtwarza się każdego roku, prowadząc przy tym do masowego wymierania gatunków i ubożenia poszczególnych ekosystemów, innymi słowy żyjemy z oszczędności poprzednich epok, ale jak długo może to trwać?,
  • efektywność alokacyjna obecnego systemu dystrybucji pieniądza (kredytu) znacząco spadła, czego efektem są powtarzające się kryzysy w sektorze finansowym oraz nieustanne przyrastanie – na poziomie globalnym – relacji długu do PKB (pieniądz rzadziej tworzy produktywne aktywa, które pozawalałyby na spłatę zaciąganych długów a częściej służy tej czy innej formie spekulacji),
  • wynikający z globalizacji rozwój Rosji i Chin doprowadził do wzmocnienia ekonomicznego i militarnego tych krajów, prowadząc do coraz większych zaburzeń geo-politycznych,
  • zachodzące zmiany technologiczne oraz globalizacja doprowadziły w wielu krajach Zachodu do zmian klasowych, erozji tradycyjnej klasy średniej i pojawienia się nowych klas; z jednej strony klasy kreatywnej (wysokie dochody, luksusowy styl życia), a z drugiej prekariatu (niskie dochody, niepewność zatrudnienia). Stanowi to wyzwanie dla procesów demokratycznych, grozi przejmowaniem (kontrolowaniem) władzy przez elity ekonomiczne,
  • narastająca zmienność i niepewność (lęk) stanowi pożywkę dla przywódców o zapędach autorytarnych.

Dla mnie osobiście odpowiedź na pytanie, czy nastąpi zmiana paradygmatów jest oczywista: czy tego chcemy czy nie ona już się dokonuje, gdyż taka jest natura rządzących rozwojem procesów. Pytania na dziś dotyczą moim zdaniem czego innego. Po pierwsze, ilu jeszcze kryzysów (i jakich) potrzebujemy do tego by uznać potrzebę nowych rozwiązań? Po drugie, czy dostrzeżemy możliwość, że zamiast biernie obserwować (jak miało to miejsce w przeszłości), co wyniknie z procesu tworzenia się nowych paradygmatów, aktywnie zaczniemy je kształtować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *