Globalna recesja, czyli jak wygląda świat bez kredytu
 Oceń wpis
   

Ostatnie tygodnie przyniosły publikacje danych o wzroście PKB w większości krajów świata. Potwierdzają one, że światowa gospodarka pogrążona jest w recesji. PKB Stanów Zjednoczonych skurczył się w ujęciu realnym o 2.6%r/r, PKB strefy euro o 4.6%r/r (największa gospodarska strefy, niemiecka, skurczyła się aż o 6.9%r/r). Na tym tle relatywnie dobrze wyglądają Chiny z 6.1% wzrostem, ale jest to i tak połowa z tego co ten kraj był w stanie uzyskiwać jeszcze niedawno. W zasadzie wszystkie międzynarodowe instytucje są przekonane (o czym świadczą ich prognozy), że w bieżącym roku globalna gospodarka skurczy się, co będzie mieć miejsce po raz pierwszy od II Wojny Światowej. To z czym mamy do czynienia to tzw. „twarde lądowanie”, czyli sytuacja w której dana gospodarka (tym razem dotyczy to całej globalnej gospodarki) przechodzi w gwałtowny sposób ze stanu szybkiego wzrostu gospodarczego w stan głębokiej recesji. Dzieje się tak, gdy wzrost miał w dużej mierze charakter bąbla spekulacyjnego, i był stymulowany dostępnością taniego pieniądza – w formie kredytu. W tym miejscu warto sobie uzmysłowić rolę, jaką w ostatnich latach odgrywał kredyt. To właśnie on stał za spekulacyjnym wzrostem cen nieruchomości, to on przyczyniał się do wzrostu cen ropy i innych surowców, to on stał za wzrostem cen akcji na giełdach. Wreszcie, to on w znacznym stopniu wspierał codzienną konsumpcję amerykańskich, i nie tylko, gospodarstw. Również to kredyt w znacznej mierze finansował inwestycje zwiększające ilość fabryk produkujących wszelakiego rodzaju dobra. Nie da się ukryć, że to właśnie kredyt był w ostatnich latach motorem wszelkiego wzrostu. Teraz w sytuacji, gdy na skutek paraliżu systemu finansowego, dopływ kredytu do globalnej gospodarki uległ gwałtownemu ograniczeniu poszukuje ona nowego stanu równowagi. Ponieważ ograniczenie kredytu powoduje spadek popytu ta nowa równowaga oznacza konieczność dostosowań cenowych (stąd spadające ceny wielu aktywów) i podażowych. Rozbudowywane w ostatnich latach pod rosnący popyt globalne moce produkcyjne okazują się dziś niepotrzebne. Dotyczy to w szczególności  wysoce kapitałochłonnych przemysłów (takich jak motoryzacyjny), dla których bardzo istotne są tzw. korzyści skali (im większa produkcja tym mniejsze jednostkowe koszty stałe). W świecie, w którym w ostatnich latach znaczna część konsumpcji odbywała się na kredyt, jego znaczne ograniczenie oznacza mniejsze od zakładanego w biznes planach zapotrzebowanie na samochody, pralki, maszyny,..... Presja na wielu producentów znacząco wzrosła, a wielu z nich tej konkurencji nie wytrzyma. Paradoksalnie na takiej sytuacji w średniej perspektywie skorzystać mogą kraje takie jak Polska (a zwłaszcza szybko rozwijająca się Azja). Produkcja bowiem jest i będzie przede wszystkim ograniczana tam, gdzie koszty wytworzenia są najwyższe, a więc w krajach rozwiniętych. Te branże/firmy w Polsce, które w okresie kryzysu będą w stanie pozostać konkurencyjne mogą odnieść znaczne korzyści po jego zakończeniu. Tym bardziej, że na ich korzyść działa dziś słaba złotówka. Trudno wyobrazić sobie lepszy czas dla mocnych kapitałowo polskich firm, dla podbijania światowych rynków. Rynków, z których w procesie „creative destruction” znikają dziś wielkie marki, po to aby mogły zastąpić je nowe.

Komentarze (0)
PKB w Q1 - więcej pytań niż... Kryzysowe (anty-)działania...
1 | 2 | 3 | 4 | 5 |


   

Najnowsze wpisy
2017-11-26 14:48 Optymizm Komisji
2017-11-15 20:40 Co po obecnym boomie?
2017-11-03 10:57 Kto będzie finansował (duże) firmy?
2017-10-22 16:03 Spokój na powierzchni oceanu
2017-10-14 09:15 MMŚP - motor napędowy gospodarki?
Najnowsze komentarze
2017-11-16 03:28
piotr janiszewski1:
Co po obecnym boomie?
CO...!!??? Kierunek ex ante pokazuje od wielu miesięcy SWIG80...!!!
2017-11-07 15:46
angling:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Crowdfunding też odpada w Polsce po ostatnim "incydencie" z Secret Service.
2017-11-05 08:29
artysta:
Kto będzie finansował (duże) firmy?
Najlepszy jest kredyt kupiecki.